Pamphilj – artystyczny mecenat, skandale, pieniądze i Kościół

Palazzo Pamphilj, Galleria Serliana w nocy, widok od strony Piazza Navona

Palazzo Pamphilj, Galleria Serliana w nocy, widok od strony Piazza Navona

W trakcie peregrynacji po Wiecznym Mieście na elewacjach obiektów architektonicznych oraz we wnętrzach świeckich i sakralnych niejednokrotnie ujrzymy kartusze herbowe z gołębicą trzymającą gałązkę oliwną w dziobie. Zaświadczają one o ogromnym wkładzie rodu Pamphilj (zapisywanego też w formie Pamphili) w tworzenie barokowej tkanki miasta. Dziś powiedzielibyśmy, że jego członkowie byli znakomitymi mecenasami sztuki, protektorami wielu znaczących artystów tego czasu, i to nie podlega dyskusji. Nie zapominajmy jednak, że mecenat taki miał konkretne powody. Nie rodził się z uwielbienia sztuki, ale ze względu na prestiż, jaki podobne fundacje ze sobą niosły. Nic bowiem bardziej nie nobilitowało rodu niż wspaniały pałac, ufundowany kościół, willa podmiejska czy kolekcja sztuki. Wskazywały one na rangę danego nazwiska, jego znaczenie i potęgę.

Palazzo Pamphilj, Galleria Serliana w nocy, widok od strony Piazza Navona
Popiersie Olimpii Maidalchini, Alessandro Algardi, Galleria Doria Pamphilj
Portret papieża Innocentego X, Diego Velázquez, Galleria Doria Pamphilj, zdj. Wikipedia
Piazza Navona, Gaspar van Wittel (Vanvitelli), Museo Thyssen-Bornemisza, Madryt, zdj. Wikipedia
Piazza Navona, Fontanna Czterech Rzek (Fontana dei Quattro Fiumi)
Palazzo Pamphilj przy Piazza Navona
Herb Olimpii Maidalchini, Palazzo Pamphilj, Piazza Navona
Casino di villa Doria Pamphilj, reprezentacyjny pałacyk podmiejski rodu Pamphilj
Wnętrze bazyliki San Pietro in Vaticano, powtarzający się motyw gołębicy z gałązką oliwną w dziobie - herb rodu Pamphilj
Kościół Sant'Agnese in Agone, Piazza Navona
Kościół Sant'Agnese in Agone, malowidła w pendentywach, Baciccio
Palazzo Doria Pamphilj, fasada pałacu od strony via del Corso
Palazzo Doria Pamphilj, dziedziniec pałacu
Palazzo Doria Pamphilj, Sala Zwierciadlana
Palazzo Doria Pamphilj, sklepienie jednej z sal pałacu z gołębicą, heraldycznym ptakiem rodu Pamphilj
Fasada kościoła Sant'Andrea al Quirinale
Wnętrze kościoła San Nicola da Tolentino

W trakcie peregrynacji po Wiecznym Mieście na elewacjach obiektów architektonicznych oraz we wnętrzach świeckich i sakralnych niejednokrotnie ujrzymy kartusze herbowe z gołębicą trzymającą gałązkę oliwną w dziobie. Zaświadczają one o ogromnym wkładzie rodu Pamphilj (zapisywanego też w formie Pamphili) w tworzenie barokowej tkanki miasta. Dziś powiedzielibyśmy, że jego członkowie byli znakomitymi mecenasami sztuki, protektorami wielu znaczących artystów tego czasu, i to nie podlega dyskusji. Nie zapominajmy jednak, że mecenat taki miał konkretne powody. Nie rodził się z uwielbienia sztuki, ale ze względu na prestiż, jaki podobne fundacje ze sobą niosły. Nic bowiem bardziej nie nobilitowało rodu niż wspaniały pałac, ufundowany kościół, willa podmiejska czy kolekcja sztuki. Wskazywały one na rangę danego nazwiska, jego znaczenie i potęgę.

W systemie monarchicznym panującym w dawnych wiekach w Europie Państwo Kościelne było tworem szczególnym. Elekcyjny system wyboru papieża dawał szansę sięgnięcia po stolec Piotrowy (prawie) każdemu. W konsekwencji prowadził do nepotyzmu i powodował, że ród, który pragnął wydać ze swego grona papieża, zabiegał o to na długo przed każdą elekcją, licząc na korzyści płynące z pontyfikatu. Po zdobyciu tiary, bez możności przewidzenia, jak długo będzie trwało panowanie dożywotnio wybieranego papieża, starano się w jak najszybszym tempie skumulować jak najwięcej środków i władzy. Papież mógł żyć długo i wynieść swoją rodzinę do wielkiego bogactwa i wpływów, czego doskonałym przykładem był panujący dwadzieścia jeden lat Urban VIII z rodu Barberini, ale mógł też szybko zakończyć życie, jak to się stało w przypadku Grzegorza XV, który zapewnił swej rodzinie jedynie drobne apanaże.

A jak było w przypadku Innocentego X, najważniejszego protoplasty rodu Pamphilj? W zupełnie nietypowy sposób konstruktorką jego kariery, ale też rodzinnej sławy i majątku, była kobieta. Zacznijmy jednak od początku.



Ród Pamphilj wywodził się z drobnej szlachty. W annałach rodzinnych odwoływano się wprawdzie do przodka Amanzio z czasów Karolingów oraz rycerzy biorących udział w krucjatach, ale udokumentowana historia rodu sięga 1461 roku, gdy jego dwaj członkowie, Jacopo i Francesco Pamphilj, przybyli do Rzymu, gdzie cieszyli się tytułem hrabiów nadanym im przez cesarza. Rodzina zaczęła wchodzić w korzystne związki matrymonialne i inwestować w nieruchomości. Kolejny członek rodu i papieski poborca podatkowy Antonio Pamphilj zakupił pierwszy dom przy Piazza Pasquino i ożenił swego syna Angela Benedetta z Emilią Mellini, która wniosła do rodziny kolejne kamienice znajdujące się opodal, w południowo-zachodnim trakcie Piazza Navona. Stanowiły one zalążek późniejszej siedziby rodu. Następne pokolenie połączyło się ze znaczącym w mieście nad Tybrem rodem Mattei, a ich potomek Girolamo Pamphilj na początku XVII wieku został nawet kardynałem-wikariuszem Rzymu. Rodowi, daleko było do rangi tych najprzedniejszych w mieście – Barberini, Farnese, Borghese, nie mówiąc o Colonna – rodów posiadających wystawne miejskie palazzi, wspaniałe karety, liczną służbę, kolekcje sztuki i dobra ziemskie poza granicami Rzymu. Bratanek kardynała Girolama, Giovanni Battista Pamphilj, pełnił skromną funkcję prawnika kanonicznego na dworze papieskim, a jego młodzieńcze, dość frywolne życie nie zapowiadało wielkiej kariery, aż do 1612 roku, gdy z Viterbo do Rzymu zjechała niejaka Olimpia Maidalchini-Pamphilj. Była świeżo poślubioną żoną starszego brata Giovanniego Battisty, Pamphilia Pamphiljego – osobą młodą, ambitną, rezolutną, inteligentną, a w dodatku bogatą, gdyż odziedziczyła spory majątek po swoim poprzednim, zmarłym zaledwie dwa lata po ślubie mężu. Nie interesowały jej kobiece spotkania, hafty i plotki, ale sprawy polityczne, zawiłości prawne, przede wszystkim zaś dobrostan nowej rodziny, której status i znaczenie pragnęła za wszelką cenę podnieść do rangi tych najważniejszych w mieście. Olimpia szybko podporządkowała sobie o trzydzieści lat starszego męża, ten jednak jako podstarzały szlachcic bez zajęcia nie pozwalał wiązać z sobą wielkich perspektyw. Nadzieje na wywyższenie rodu spoczęły przeto na jego bracie, którego pozycja dzięki wysiłkom szwagierki – przekupstwu i towarzyskim umiejętnościom w zakresie organizowania bankietów i koncertów, na które zapraszani byli ambasadorowie, kościelni dygnitarze i przedstawiciele wpływowych rodów rzymskich – z roku na rok rosła. Ukoronowaniem starań Olimpii był kapelusz kardynalski (1630) dla Giovanniego, funkcja kamerlinga Kolegium Kardynalskiego (1643), a wreszcie, po śmierci Urbana VIII, papieska tiara. Giovanni Battista przyjął ją w 1644 roku, przybierając imię Innocenty X.


Jako córka poborcy podatkowego Olimpia, z czasem nazywana „papieżycą”, z zapałem zaczęła zarządzać dworem papieskim, ale przede wszystkim przyjmować łapówki w zamian za urzędy, sprzedaż gruntów papieskich, a nawet za możliwość dopuszczenia przed oblicze papieża każdego zainteresowanego. W ten sposób w trakcie dziesięcioletniego pontyfikatu swego szwagra zgromadziła wielki majątek. Pojedyncze kamienice przy Piazza Navona zaczęły stopniowo przekształcać się w rodową siedzibę i jednolitą bryłę architektoniczną (Palazzo Pamphilj). Olimpia, gdyż to jej Innocenty z czasem podarował pałac, zatrudniła najznakomitszych architektów i malarzy (patrz: Historia Eneasza Pietra da Cortony), nie szczędziła pieniędzy ani zaangażowania, czyniąc z niego jedną z najznakomitszych rezydencji w mieście. Do kompleksu pałacowego dołączono znajdujący się obok średniowieczny kościół Sant’Agnese in Agone,   przekształcając go po modernizacji w prywatną kaplicę rodu, która z czasem miała stać się też papieskim mauzoleum. Piazza Navona, czyli plac służący do tej pory jako gwarny targ, na którym sprzedawano warzywa i ryby, a kuglarze pokazywali swoje sztuczki, wybrukowano i ozdobiono wspaniałymi fontannami, w tym tą najsławniejszą – Fontana di Quattro Fiumi. Od 1652 roku w sierpniowe weekendy wypełniano go wodą dla radości i ochłody ludności Rzymu, aby w ten sposób uczcić ród Pamphilj i jego nową inwestycję sfinansowaną z kasy papieskiej. Postać papieskiej szwagierki budziła w Rzymie zarówno gniew ludu, oburzonego nakładanymi podatkami, które miały sprostać papieskim inicjatywom budowlanym, jak i zazdrość i niechęć rzymskich elit. Szerzące się plotki dotyczyły związku Olimpii z papieżem, ojcostwa jej jedynego syna Camillo, ale przede wszystkim ośmieszania urzędu papieskiego kierowanego de facto przez „papieżycę”.



Z równym zapałem, co pałac i rodzinną sławę, Olimpia projektowała również kościelną karierę swego syna – Camillo Pamphiljego, który stał się kardynałem-nepotem zaraz po objęciu tronu papieskiego przez Innocentego X. Jednak wbrew oczekiwaniom Camillo kilka lat później zrezygnował z tego zaszczytu, czym naraził się na gniew papieża i donny Olimpii. Był to policzek dla obojga, utracona szansa na kolejny pontyfikat, ale przede wszystkim wstyd i hańba dla rodziny, gdyż porzucenie kapelusza kardynalskiego zdarzało się w dziejach Kościoła bardzo rzadko i na ogół miało jakiś ważny powód. W tym wypadku była to chęć poślubienia przez Camillo bogatej wdowy i dziedziczki wielkiego nazwiska – Olimpii Aldobrandini, księżnej Rossano, której kilkumiesięczny zaledwie okres wdowieństwa stanowił kolejny temat do plotek. Para ściągnęła na siebie nieskrywaną nienawiść Olimpii Maidalchini, która doprowadziła do wygnania jej z Rzymu. Po pewnym czasie małżonkowie powrócili, stosunki rodzinne się poprawiły, choć obie Olimpie żarliwie się nie znosiły. Trudno jednak nie przyznać, że księżna Rossano była dla rodziny istotnym dobrem. Wniosła w posagu między innymi pałac przy via del Corso (później nazwany Palazzo Doria Pamphilj), w którym młoda para zamieszkała i który był stopniowo powiększany i modernizowany. Umieszczono w nim też wspaniałą kolekcję sztuki odziedziczoną przez księżną. Pierwszą wspólną inwestycją małżonków była willa w otoczeniu parkowym usytuowana poza granicami miasta (casino di villa Pamphilj), sfinansowana również z pieniędzy żony.

Śmierć zaniedbanego, samotnie konającego papieża (1655), któremu rodzina nie zabezpieczyła nawet trumny, ponownie wzbudziła w mieszkańcach Rzymu niechęć do Olimpii Maidalchini, dodatkowo oskarżonej przez kolejnego papieża, Aleksandra VII, o sprzeniewierzenie papieskich pieniędzy. Olimpia wyjechała z miasta do swej rezydencji w San Martino al Camino, gdzie wkrótce zmarła (1657). Camillo odziedziczył po niej nie tylko fortunę (dwa miliony skudów), ale też jej posiadłości, nieruchomości i tytuł książęcy, który Olimpia nadała sobie sama. Camillo stał się też zasłużonym fundatorem obiektów kościelnych. W Rzymie zajął się kontynuacją budowy kościoła Sant’Agnese, budową kościoła Sant’Andrea al Quirinale i wreszcie kościoła San Nicola da Talentino.


Ze związku Camillo z Olimpią Aldobrandini urodziło się pięcioro dzieci. Pierwszy z synów, Giambattista, ożenił się, aby zabezpieczyć ciągłość rodu. To on dokończył w 1672 roku dzieło swego ojca, stwarzając z wnętrza kościoła Sant’Agnese prawdziwą świątynię sztuki. Na jego dworze gromadziły się też wybitne talenty ówczesnego świata muzyki (Corelli, Scarlatti, Pasquini, Bononcini). Drugi męski potomek, Benedetto, został – jak przystało na te czasy – kardynałem i wsławił się swoją działalnością na polu mecenatu artystycznego. Uporządkował kolekcję sztuki odziedziczoną po matce (kolekcja Aldobrandini), zakupił około czterystu nowych obrazów, głównie martwych natur i pejzaży, a całość nakazał rozwiesić (według własnego planu) w udekorowanym na barokową modłę wnętrzu pałacu przy via del Corso. Ale jego pasją była przede wszystkim muzyka i literatura. Pisał libretta dla Händla, przyjaźnił się z Corellim, był też członkiem Arkadii i organizatorem biesiad literackich.

Dwie córki Camilla i Olimpii, Flaminia i Teresa, poślubione zostały przez przedstawicieli znaczących rodów rzymskich (Cibo, Pallavicini). Największe zasługi, jeśli chodzi o przyszłość nazwiska Pamphilj, będzie miała jednak, jak się później okaże, trzecia córka, Anna, która wyszła za księcia Giovanniego Andreę III Doria Landi – potomka sławnego admirała z Genui. Gdy bowiem ostatni potomek rodu w linii męskiej, syn Giambattisty – Girolamo (czwarty książę na San Martino al Cimino i Valmontone), zmarł w 1760 roku, cały swój majątek zapisał (pomijając swe rodzeństwo) wnukowi swojej ciotki Anny – Giovanniemu Andrei IV Doria Landi, księciu na Melfi (1705–1764). Od tej pory ród nazywać się będzie Doria Pamphilj. Ta gałąź rodziny mieszkała w pałacu przy via del Corso przez następne stulecia, ciesząc się dobrobytem i sławą jednego z najznakomitszych arystokratycznych rodów rzymskich.

Jak wszyscy przedstawiciele rodu, mocno związany z Kościołem był też Filippo Andrea VI Doria Pamphilj (1886–1958), działacz społeczny wspierający drobnych rolników i aktywista katolicki. Matka i babka księcia wywodziły się z angielskich elit arystokratycznych. I on poślubił kobietę z Wysp Brytyjskich, nie arystokratkę jednak, ale szkocką pielęgniarkę Gesine Dykes, którą poznał w czasie swego pobytu w Cambridge. Filippo, początkowo sprzyjający faszystom, a potem ich wróg, zdecydowanie sprzeciwiał się przystąpieniu Włoch do drugiej wojny światowej u boku Niemiec, w rezultacie czego został przez Mussoliniego zesłany na wygnanie. Po wojnie przez dwa lata (1944–1946) był burmistrzem Rzymu. Gdy książę zmarł, cały rodowy majątek przypadł jego jedynej córce o imieniu Orietta. Ostatnia z rodu była kobietą aktywną i rzutką, pracowała w katolickim wolontariacie i przyczyniła się do stworzenia organizacji Włoskich Przewodniczek, ale jej główną zasługą było udostępnienie rodzinnych zbiorów sztuki szerokiej publiczności, czego efektem jest Galeria Doria Pamphilj przy via del Corso. Inne rzymskie dobra Pamphiljich zostały sprzedane – w 1961 roku rząd Brazylii zakupił wspaniale dekorowany barokowymi freskami Palazzo Pamphilj przy Piazza Navona. Obecnie wieczorową porą zobaczyć je możemy za iluminowanymi oknami pałacu, w którym znajduje się siedziba ambasady Bazylii. Perełka, jaką było casino di villa Pamphilj, została sprzedana w 1957 roku państwu włoskiemu i obecnie jest wykorzystywana jako miejsce reprezentacyjnych spotkań. Olbrzymi park, który znajdował się wokół owego casino, w kolejnych dziesięcioleciach został odsprzedany władzom miasta Rzym i dziś jest rozległym parkiem miejskim.

Z małżeństwa Orietty z oficerem angielskiej marynarki wojennej (Frank George Pogson) nie narodziły się dzieci, ale para adoptowała w Anglii dziewczynkę i chłopca, którym nadano imiona Gesine i Jonathan. Mieszkają do dziś w Palazzo Doria Pamphilj. Przedmiotem zaciekłego sporu między rodzeństwem jest majątek szacowany na około półtora miliarda dolarów, obejmujący pałace znajdujące się w Rzymie i Genui, wiejskie posiadłości i jedną z najcenniejszych kolekcji dzieł sztuki na świecie, obejmującą dzieła Rafaela, Tycjana, Rubensa i Caravaggia.


Gesine ma cztery córki, natomiast ostatni potomek w linii męskiej, Jonathan, wszedł w cywilny związek małżeński z mężczyzną (Elson Edeno Braga) i ma dwójkę dzieci
(Emilia, Filippo Andrea), urodzonych z matek zastępczych. Rodzina, jak wiele lat wcześniej, ponownie znalazła się w ogniu plotek, nie tylko z powodu homoseksualizmu ostatniego z rodu potomka męskiego, jego zaślubin i kontrowersyjnych narodzin dzieci, ale też procesu, jaki toczy się od lat między rodzeństwem. Gesine podważa bowiem prawo dzieci Jonathana do dziedziczenia, gdyż na mocy niedawno uchwalonej w Italii ustawy dotyczącej wspomaganej prokreacji kobiety, które oddały swoje komórki jajowe, mogą one w każdej chwili zgłosić roszczenia do rodzinnego majątku.  Na razie sąd odmówił rozpatrzenia tej sprawy.

Ród Pamphilj, jako jeden z nielicznych papieskich rodów arystokratycznych minionych wieków, do dziś zachował swój majątek, jego przedstawiciele mieszkają w Rzymie i cieszą się prestiżem, choć oficjalnie w demokratycznej Italii nie mogą używać swych książęcych tytułów. Czy Olimpia Maidalchini mogła przypuszczać, że ród, do którego weszła, urośnie do tak wielkiego znaczenia i bogactwa? Cóż, zapewne właśnie o tym marzyła.