Świątynia Portunusa – miejsce bogów, ladacznic i świętych, czyli perełka starożytności

Świątynia Portunusa

Świątynia Portunusa

Dosłownie kilka metrów od świątyni Herkulesa znajduje się tajemnicza świątynia opiekuna portów i wszelkich drzwi i wejść – boga Portunusa. Kiedyś należała do kompleksu świątyń wzniesionych na Forum Boarium – najwcześniejszego rzymskiego targowiska, na którym handlowano rybami i bydłem. Znajdowało się ono w bezpośrednim sąsiedztwie mostu Pons Aemilius (dzisiejszego Ponte Rotto) i antycznego portu (Portus Tiberinus), gdzie przeładowywano towary przywożone do Rzymu z morskiego portu w Ostii. Port na Tybrze istniał tu od zamierzchłych czasów aż do II stulecia naszej ery, gdy został przeniesiony, a na jego miejscu powstały hale magazynowe.

Świątynia Portunusa
Świątynia Portunusa, przedsionek
Widok kościoła św. Marii Egipcjanki, wg Piranesiego, zdj. Wikipedia
Świątynia Portunusa na dawnym Forum Boarium, obecnie przy via Luigi Petroselli
Świątynia Portunusa, dawne Forum Boarium, tył świątyni
Świątynia Portunusa, widok ściany bocznej
Świątynia Portunusa, portyk wejściowy
Świątynia Portunusa
Świątynia Portunusa
Świątynia Portunusa, widok portyku wejściowego
Świątynia Portunusa, tympanon portyku świątyni
Świątynia Portunusa, widok portyku
Świątynia Portunusa, pozostałości antycznego wystroju świątyni
Świątynia Portunusa, wnętrze
Świątynia Portunusa, wnętrze
Świątynia Portunusa, wnętrze ze średniowiecznymi pozostałościami fresków
Świątynia Portunusa, pozostałości fresków dawnego kościoła
Świątynia Portunusa, freski dawnego wystroju kościoła z czasów średniowiecza

Dosłownie kilka metrów od świątyni Herkulesa znajduje się tajemnicza świątynia opiekuna portów i wszelkich drzwi i wejść – boga Portunusa. Kiedyś należała do kompleksu świątyń wzniesionych na Forum Boarium – najwcześniejszego rzymskiego targowiska, na którym handlowano rybami i bydłem. Znajdowało się ono w bezpośrednim sąsiedztwie mostu Pons Aemilius (dzisiejszego Ponte Rotto) i antycznego portu (Portus Tiberinus), gdzie przeładowywano towary przywożone do Rzymu z morskiego portu w Ostii. Port na Tybrze istniał tu od zamierzchłych czasów aż do II stulecia naszej ery, gdy został przeniesiony, a na jego miejscu powstały hale magazynowe.

      Świątynia Portunusa

W odróżnieniu od okrągłej świątyni Herkulesa sąsiadująca z nią świątynia Portunusa została wzniesiona na planie prostokątnym i usytuowana na wysokim podium z szerokimi schodami prowadzącymi do okazałego przedsionka (portyku) zdobionego kolumnami o jońskich kapitelach. Dalszą część stanowiło sanktuarium (cela), którego ściany zdobiły półkolumny o podobnie kanelowanych trzonach i jońskich głowicach. W celi znajdował się posąg Portunusa, do którego rzymianie wznosili modły, aby wybłagać u boga przychylność, czyli brak wylewów niszczących zbiory i miasto i stabilny stan wody na Tybrze, zapewniający żeglugę bez utrudnień.

Jak widać, świątynia zachowała się w doskonałym stanie, pomimo że należy do najstarszych obiektów antycznych w Rzymie. Pierwotna budowla, która stanęła w tym miejscu, datowana jest na IV wiek p.n.e. Zmodernizowano ją dwa wieki później i w tym stanie przetrwała do okresu wczesnego średniowiecza. Fakt, że nie została rozebrana na materiał budowlany, jak to często bywało w tym czasie, zawdzięczamy jedynie zmianie patrona – z pogańskiego na chrześcijańskiego. W IX wieku świątynia otrzymała wezwanie Santa Maria in Secundicerio, co stanowiło nawiązanie do funkcji opiekującego się nią w tym czasie Stefano Stefaneschi – secundiceriusa, czyli zastępcy kancelarii papieskiej. Zamurowano wtedy kolumnowy przedsionek, tworząc jednolitą przestrzeń wewnętrzną, którą ozdobiono średniowiecznymi freskami.  Pod koniec XV wieku nową patronką została Maria Egipcjanka – żałująca swych grzechów pustelniczka i orędowniczka kobiet lekkich obyczajów, które w tym miejscu dawnego rzymskiego portu i znajdującego się w okolicy wielkiego starożytnego burdelu, znalazły swą orędowniczkę. Opowieść o Marii Egipcjance – kobiecie upadłej, która dzięki Bożej interwencji weszła na drogę świętości, współgrała doskonale z żywą w antycznej tradycji rzymskiej legendą o innej sławnej ladacznicy. Była nią Larentia, z którą Herkules spędził noc w trakcie swego pobytu w Rzymie, przed powrotem do Grecji. Za namową herosa Larentia zainteresowała się pierwszym napotkanym po tej nocy mężczyzną. Był nim stary, ale bogaty Tarrutius, który przyjął upadłą kobietę do swego domu, a po śmierci pozostawił jej wielki majątek. Ona z kolei po odejściu z tego świata wszystko, co miała, podarowała rzymskiemu ludowi. Z tego powodu jej grób, znajdujący się nieopodal Forum Boarium, w dzielnicy Velabrum, czczony był w sposób szczególny w formie corocznie składanych tam ofiar.

      Świątynia Portunusa, tył świątyni

W XVI wieku podupadający kościół powierzono żyjącym w Rzymie Ormianom, którzy dobudowali do niego budynek hospicjum, przeznaczony dla pielgrzymów przybywających z Armenii. Powtórna, tym razem pogańska odsłona budowli nastąpiła w latach dwudziestych XX wieku za Benito Mussoliniego, gdy kościół zamknięto, a świątyni przywrócono pierwotną formę. Było to jedno z licznych miejsc przypominających o starożytnej tradycji Rzymu, której Duce pragnął być strażnikiem, a nawet kontynuatorem. Zabudowania dawnego hospicjum zniszczono, a wyposażenie kościoła Marii Egipcjanki przeniesiono do innej świątyni – San Nicola da Tolentino, gdzie nową siedzibę znalazł też narodowy kościół Ormian. I tak historia zatoczyła koło. Dziś starożytną, odrestaurowaną świątynię można oglądać przy odgłosach samochodów z przebiegającej obok ruchliwej via Luigi Petroselli. Mało kto zwraca na nią uwagę, a turyści zmęczeni mozołem stania w długiej kolejce do pobliskiej turystycznej mekki, jaką są Usta Prawdy (przedsionek kościoła Santa Maria in Cosmedin), pomijają ją (i może lepiej), mimo że obecnie, po latach prac konserwatorskich, można ją nawet zwiedzać (w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca, po telefonicznym umówieniu się) i przenieść się w czasie o tysiące lat, do początków miasta nad Tybrem, z którym było ono zawsze nierozerwalnie związane.