Fontana del Mascherone przy via Giulia – poetyckie piękno zaklęte w kamień

Fontanna przy via Giulia

Fontanna przy via Giulia

Przemierzając malowniczą, stworzoną w okresie renesansu ulicę via Giulia, na wysokości via del Mascherone natkniemy się na piękną fontannę. Ma ona w sobie coś tajemniczego, ale też poetyckiego. Woda sączy się w niej rachitycznym strumyczkiem i próżno jej szukać w głębokiej wannie, która stanowi trzon całej konstrukcji. Naszą uwagę przykuwa jednak zdobiący ją maszkaron – jego nieruchoma twarz z otwartymi ustami, z których wypływa woda, i wpatrzone w dal oczy.

 

Fontanna przy via Giulia
Fontana del Mascherone przy via Giulia
Widok na ogrody Palazzo Farnese, fontanna del Mascherone przy via Giulia (górny lewy róg)
Akwarela z XIX wieku ukazująca pierwotne usytuowanie fontanny przy via Giulia
Fontana del Mascherone przy via Giulia, fragment
Fontana del Mascherone przy via Giulia, fragment
Fontana del Mascherone przy via Giulia, fragment
Via Giulia, po lewej fontana del Mascherone

Przemierzając malowniczą, stworzoną w okresie renesansu ulicę via Giulia, na wysokości via del Mascherone natkniemy się na piękną fontannę. Ma ona w sobie coś tajemniczego, ale też poetyckiego. Woda sączy się w niej rachitycznym strumyczkiem i próżno jej szukać w głębokiej wannie, która stanowi trzon całej konstrukcji. Naszą uwagę przykuwa jednak zdobiący ją maszkaron – jego nieruchoma twarz z otwartymi ustami, z których wypływa woda, i wpatrzone w dal oczy.

 

Jak wiele innych rzymskich fontann i ta stworzona została z elementów antycznych – odnalezionego marmurowego maszkarona i porfirowej wanny, pochodzącej niechybnie z jakichś starorzymskich term. Jedynie wykonana z metalu, górująca nad całością lilijka przypomina nam, że fundatorami tego obiektu była mająca w herbie sześć lilijek rodzina Farnese, której potężny pałac (Palazzo Farnese) znajduje się naprzeciwko. Po drugiej stronie tej okazałej rodowej siedziby zobaczymy dwie inne, ufundowane przez Farnesich fontanny (fontanny na Piazza Farnese), których pomysłodawcą był Girolamo Rainaldi. Ten sam twórca najprawdopodobniej przyczynił do powstania malowniczej fontanny przy via Giulia, stojącej w tym miejscu od 1626 roku. Jego zadanie nie było specjalnie ambitne: musiał połączyć w całość elementy antyczne i ubogacić je znajdującym się u nasady architrawem, który pierwotnie zdobiła wykuta w kamieniu lilijka Farnesich, oraz udekorować obiekt dwiema wolutami, które wieńczą kule. U podłoża Rainaldi stworzył basen, tak aby woda, która kiedyś żywym strumieniem wypływała z ust maszkarona, zapełniając po brzegi pierwszy basen (antyczną wannę), spływała do tego poniżej.

Co prawda, fontannę planowano w tym miejscu już pod koniec XVI wieku, ale mający zaopatrywać ją w wodę akwedukt L’Acqua Vergine nie dostarczał jej w odpowiedniej ilości. Fontanna mogła spełniać swą funkcję dopiero po podłączeniu jej (1612) do wybudowanego za pontyfikatu papieża Pawła V akweduktu L’Acqua Paola.


Fontanna była prywatna, gdyż znajdowała się na terenach Farnesich, po części jednak – na mocy papieskiego dekretu – miała charakter publiczny.  Początkowo stała na środku małego placyku, na którym od 1660 roku odbywały się przedstawienia pod gołym niebem. W jej tle rozlewały się fale pobliskiego Tybru. Jeszcze dalej widać było przeprawę przez rzekę z funkcjonującym promem. Dziś fontanna przylega do kamiennej ściany, wzniesionej w 1903 roku, gdy po latach starań zdołano uregulować koryto Tybru. Mur ten oddziela obecnie ulicę via Giulia od arterii Lungotevere dei Tebaldi i burzy pierwotną koncepcję malowniczego zaułka.

Fontanna zyskała rozgłos w Rzymie nie tylko z powodu urody zdobiącej ją głowy, ale też za przyczyną wina, które lało się z niej od czasu do czasu z okazji różnych bankietów organizowanych przez rodzinę Farnese. Kronikarze donoszą, że w 1720 roku na via Giulia odbywały się uroczystości związane z uhonorowaniem Marcantonia Zondadoriego tytułem wielkiego mistrza Zakonu Maltańskiego, i z tego powodu ulicę odświętnie przystrojono, a z fontanny – dzięki hojności Farnesich – wino lało się przez trzy dni.



Wróćmy jednak do maszkarona zdobiącego fontannę. Tego typu dekoracje, ukazujące fantastyczne, zdeformowane ludzkie głowy o wykrzywionych i nabrzmiałych wargach, znane były już w starożytnej Grecji i Rzymie, a ponownie stały się modne w XVI i XVII wieku. Zdobiono nimi portale, gzymsy i fasady budowli, a także fontanny. Maszkaron, który tutaj widzimy, różni się od wielu innych spotykanych w mieście. Nie jest straszny i brzydki jak pozostałe, a jego oblicza nie deformuje charakterystyczny, złowieszczy grymas. Trudno powiedzieć też, czy przedstawia twarz męską czy kobiecą. Jego nieruchome oczy i wylewająca się delikatnie z jego ust woda nieuchronnie przenoszą nas w świat antycznych wierzeń. Tak jakbyśmy znajdowali się w miejscu, w którym świat ziemski łączy się z tym podziemnym. Czy woda, która sączy się z ust kamiennej rzeźby, nie pochodzi z otchłani świata zmarłych – Hadesu, a właściwie ze Styksu, który do niego prowadzi? Czy jego strumień nie wylewa się w tym miejscu przez zamarłą z przerażenia twarz, przypominając nam o przeprawie, którą każdy musi przebyć w drodze do krainy śmierci? Jakże sugestywnie musiało wyglądać to miejsce, gdy fontanna znajdowała się nieopodal piaszczystego brzegu rzeki, z której wyłaniał się łańcuch promu (łodzi Charona) służącego do przeprawy na drugą stronę – w pobliże zatybrzańskiej Porta Settimiana.