Obelisk Antinousa (Pinciano) – peregrynacje obelisku o „grzesznej” proweniencji

Obelisk Antinousa, inskrypcja upamiętniająca ustawienie monumentu przez papieża Piusa VII

Obelisk Antinousa, inskrypcja upamiętniająca ustawienie monumentu przez papieża Piusa VII

Obeliski, obeliski, obeliski – jest ich w Rzymie dużo (30), ale rzadko zastanawiamy się nad tym, jak to możliwe, aby te symbole pogańskiej kultury tak silnie zadomowiły się w mieście na wskroś katolickim. Są schedą po cesarzach dawnego imperium rzymskiego, którzy na ogół rabując je z egipskich świątyń, umieszczali je na reprezentacyjnych placach stolicy, wierząc, że emanuje z nich cudowna moc, boskie wstawiennictwo, niosące dobrobyt dla wszystkich Rzymian. Z adaptacją innych religii i wierzeń nie mieli problemu – można wręcz powiedzieć, że byli w tym względzie bardzo pragmatyczni: im więcej bożej łaski, tym lepiej.

Obelisk Antinousa, inskrypcja upamiętniająca ustawienie monumentu przez papieża Piusa VII
Obelisk Antinousa na wzgórzu Pincio
Cesarz Hadrian i Antinous, Museo Nazionale Romano, Palazzo Massimo alle Terme
Antinous jako Bachus-Ozyrys, Musei Vaticani
Popiersie Antinousa, Musei Vaticani
Obelisk Antinousa na wzgórzu Pincio, inskrypcja upamiętniająca cesarskiego faworyta
Obelisk Antinousa na wzgórzu Pincio

Obeliski, obeliski, obeliski – jest ich w Rzymie dużo (30), ale rzadko zastanawiamy się nad tym, jak to możliwe, aby te symbole pogańskiej kultury tak silnie zadomowiły się w mieście na wskroś katolickim. Są schedą po cesarzach dawnego imperium rzymskiego, którzy na ogół rabując je z egipskich świątyń, umieszczali je na reprezentacyjnych placach stolicy, wierząc, że emanuje z nich cudowna moc, boskie wstawiennictwo, niosące dobrobyt dla wszystkich Rzymian. Z adaptacją innych religii i wierzeń nie mieli problemu – można wręcz powiedzieć, że byli w tym względzie bardzo pragmatyczni: im więcej bożej łaski, tym lepiej.

      Popiersie Antinousa, Musei Vaticani

W antycznym Rzymie obiekty te otaczane były kultem i szczególną uwagą, i prawie każdy cesarz pragnął zaznaczyć swe panowanie wystawieniem choćby jednego. Nie szczędzono przy tym trudu, budowano specjalne statki i do ich transportu z Egiptu zatrudniano rzesze niewolników. Ich popularność była tak wielka, że gdy okazało się, iż egipskich obelisków już nie starcza, zaczęto produkować je na miejscu, ozdabiając jednak egipskimi hieroglifami, gdyż to one stanowiły dla Rzymian szczególny, osnuty tajemnicą walor.

Wraz z nadejściem chrześcijaństwa burzono je i rozbijano, a kolejne stulecia pokrywały je warstwą ziemi. Musiały minąć wieki, aby odzyskały zainteresowanie. I to papieże nie szczędzili wysiłków, aby ponownie ustawiać je na najbardziej reprezentacyjnych placach katolickiego Rzymu, tym razem ozdobiając je własnymi herbami i krzyżami. Ten, który obecnie stoi w dość odosobnionym i mało reprezentacyjnym miejscu na wzgórzu Pincio (viale dell’Obelisco), był jednak traktowany dość szczególnie. Odnaleziony został, w trzech częściach, pod koniec XVI wieku niedaleko Porta Maggiore, obok murów aureliańskich, stąd jego pierwotna nazwa „obelisco Aureliano”. Postawiono go, ale tylko na krótki czas, po czym ponownie znalazł się w pozycji horyzontalnej. Czy to już wtedy zauważono problem natury ideologicznej, nie wiemy. Ostatecznie w 1633 roku monument znalazł się na dziedzińcu Palazzo Barberini w posiadaniu kardynałów z rodu Barberini i przeleżał tam, nigdy nie postawiony, prawie stulecie. Dopiero potomkini rodu Cornelia Constanza Barberini na początku XVIII wieku podarowała niewygodny obiekt papieżowi Klemensowi XIV. Niewygodny nie tylko z powodu swej kubatury, ale hieroglifów, które go zdobią. Opisują one historię mężczyzny zmarłego w młodym wieku. Nie byłoby to może godne odnotowania, gdyby nie fakt, że młodzieńcem tym był Antinous – faworyt cesarza Hadriana i jego kochanek, po którego śmierci cesarz przeżywał wielomiesięczną depresję. Chłopiec utopił się w Nilu w 130 roku, w czasie jednej z cesarskich podróży. Po jego śmierci powstały liczne upamiętniające go wizerunki, poświęcone mu świątynie (został zaliczony w poczet bóstw), jak i ten obelisk, będący kolejnym dowodem miłosnego cierpienia cesarza. Na wzór staroegipskich monumentów tego typu, wykonany został z różowego granitu i mierzył 9,25 metra. Napisy (hieroglify) znajdujące się na jego licach informują, że Antinous, utożsamiony z egipskim bogiem Ozyrysem, prosi boga Re o wstawiennictwo i zbawienie dla Hadriana, który obelisk wystawił. Dowiadujemy się też, że w pobliżu miejsca, gdzie Antinous dokonał swego żywota i gdzie odbywają się upamiętniające go igrzyska, cesarz nakazał zbudować miasto Antinoupolis. Na kolejnej ścianie możemy przeczytać o budowie świątyni dla Antinousa-Ozyrysa, a ostatnia inskrypcja wychwala go i uprasza o wstawiennictwo za jego duszę boga Thota. Gdyby nie pogańskie postacie i staroegipscy bogowie, moglibyśmy pomyśleć, że mamy tu do czynienia z na wskroś chrześcijańską inskrypcją. Jest ona dowodem tego, jak silna była u Rzymian potrzeba religii mistycznej, dającej im perspektywę ponownego życia i nieśmiertelności duszy, którą odnajdywali w egipskich wierzeniach. 

Początkowo obelisk znajdował się na terenie posiadłości Hadriana w Tivoli (villa Hadriana). Zdobił prawdopodobnie znajdujący się tam nagrobek Antinousa, a do Rzymu został przewieziony na początku III wieku, aby udekorować spinę Circus Varianus – antycznego hipodromu, którego budowę rozpoczęto za cesarza Septymiusza Sewera, a ukończono za Heliogabala.

Nie wiemy, czy papież Klemens XIV zdawał sobie sprawę z charakteru daru, który otrzymał. Obelisk znalazł się jednak na dziedzińcu pałacu Apostolskiego (Cortile della Pigna). Upłynęło kolejne stulecie i w 1822 roku przeniesiony został na Pincio i wzbogacony cokołem, co podwyższyło go do ponad 17 metrów. Inskrypcja znajdująca się na cokole upamiętnia tym razem papieża Piusa VII, za którego pontyfikatu przeniesienia tego dokonano. Nie przywołuje ona imienia cesarskiego faworyta, a sam obelisk nazwany został obeliskiem Aureliano – od miejsca jego znalezienia.