Chodząc po Rzymie, co rusz natrafimy na dzieła tego płodnego architekta, który fachem tym zajmował się już od młodych lat. Był bowiem synem i uczniem renomowanego rzymskiego budowniczego Girolamo Rainaldiego. I jak to często bywało w artystycznych rodach, początkowo pracował z ojcem, a po jego śmierci w 1655 roku – samodzielnie. Otrzymał rozległe humanistyczne i muzyczne wykształcenie, co w przypadku młodzieńca, którego życiowa droga była z góry wyznaczona, stanowiło rzecz wyjątkową. Znamy go jako architekta, zapominając często, że był również muzykiem i kompozytorem.
Chodząc po Rzymie, co rusz natrafimy na dzieła tego płodnego architekta, który fachem tym zajmował się już od młodych lat. Był bowiem synem i uczniem renomowanego rzymskiego budowniczego Girolamo Rainaldiego. I jak to często bywało w artystycznych rodach, początkowo pracował z ojcem, a po jego śmierci w 1655 roku – samodzielnie. Otrzymał rozległe humanistyczne i muzyczne wykształcenie, co w przypadku młodzieńca, którego życiowa droga była z góry wyznaczona, stanowiło rzecz wyjątkową. Znamy go jako architekta, zapominając często, że był również muzykiem i kompozytorem.