Madonna del Parto Jacopa Sansovina – między świętą a dziewką

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino, Madonna del Parto, Jacopo Sansovino

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino, Madonna del Parto, Jacopo Sansovino

Madonna od porodu”, tak nazwana została figura tronującej Madonny z Dzieciątkiem na kolanie – dzieło, które do dziś jest największą, obok obrazu Caravaggia (Madonna Loretańska), atrakcją rzymskiego kościoła Sant’Agostino. Przy posągu, znajdującym się tuż za drzwiami wejściowymi, dostrzeżemy też dziesiątki listów, dziecięcych bucików, wypchanych serc, fotografii i bilecików, jakie pozostawiają tam kobiety, dziękując Marii za wstawiennictwo.

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino, Madonna del Parto, Jacopo Sansovino
Madonna del Parto, Jacopo Sansovino, bazylika Sant'Agostino
Jacopo Sansovino, Madonna del Parto, bazylika Sant'Agostino
Bazylika Sant'Agostino, Jacopo Sansovino, Madonna del Parto - wokół wota
Wnętrze bazyliki Sant' Agostino, Jacopo Sansovino, Madonna del Parto
Jacopo Sansovino, Madonna del Parto, bazylika Sant'Agostino

Madonna od porodu”, tak nazwana została figura tronującej Madonny z Dzieciątkiem na kolanie – dzieło, które do dziś jest największą, obok obrazu Caravaggia (Madonna Loretańska), atrakcją rzymskiego kościoła Sant’Agostino. Przy posągu, znajdującym się tuż za drzwiami wejściowymi, dostrzeżemy też dziesiątki listów, dziecięcych bucików, wypchanych serc, fotografii i bilecików, jakie pozostawiają tam kobiety, dziękując Marii za wstawiennictwo.

W momencie powstania figury (1521) była to po prostu Madonna z Dzieciątkiem i stanowiła główny element ulokowanej w tym miejscu kaplicy rodu Martelli. Jej autorem, jak i projektantem niszy, w której stoi, był Jacopo Sansovino. Praca została zlecona rzeźbiarzowi w czasie jego drugiego pobytu w Rzymie przez spadkobierców florentyńskiego kupca Giovanniego Francesca Martellego, o czym świadczą herby umieszczone na cokołach kolumn (gryf) otaczających rzeźbę. Wspomniana nisza wykończona jest muszlą, a okala ją portyk z architrawem i trójkątnym tympanonem. Pola ponad łukiem wypełniają płaskorzeźby ukazujące dwie alegorie – Wiary i Nadziei.

W połowie XVII wieku kaplicę Martellich zlikwidowano, pozostawiając rzeźbę osamotnioną. Nie cieszyła się specjalną estymą. Ten silnie antykizujący posąg, ukazujący Madonnę w pozie przypominającej pogańskie boginie, uznany został przez złośliwy rzymski lud za starożytną grupę przedstawiającą Giulię Agrypinę Młodszą z synem Neronem. Świadczyć to może jednak o wyjątkowości tego dzieła na tle epoki. Grupa wyróżniała się bowiem swą klasyczną formą i wielkością, rodząc wręcz sugestie, że tak naprawdę jest zaadoptowaną rzeźbą z okresu starożytnego, jakich wiele w owym czasie wydobywano na terenie Rzymu. Nic dziwnego – Sansovino, pod wpływem zachwytu dla sztuki antycznej, nawiązał (jak się wydaje) bezpośrednio do posągu tronującego Apolla z lirą (Museo Archeologico di Napoli), onegdaj znajdującego się w Wiecznym Mieście. Ale nie tylko. W jego pracy odkryjemy też inspiracje sztuką Michała Anioła (posąg Mojżesza, sybille w sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej). Podobnie dziecko, a właściwie mały chłopiec, ukazany w dość ekwilibrystycznej pozie, z jedną nogą osadzoną na kolanie Marii, a drugą na poręczy fotela, daje asumpt do spekulacji, że artysta i tu wzorował się na sztuce antycznej (Chłopiec duszący gęś, Luwr, Paryż).


Madonna del Parto, bazylika Sant'Agostino, Jacopo Sansovino

Postać Jezusa, w odróżnieniu od jego matki, pełna jest dynamiki, i gdyby nie mocny uścisk jej dłoni, moglibyśmy przypuszczać, że zaraz jego niepewny krok zakończy się twardym lądowaniem. Tym bardziej, że w obu rękach trzyma ptaszka – znak pasji. Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia ze szczygłem, którego cechą charakterystyczną jest mocno czerwone upierzenie głowy, zgodnie z legendą symbolizujące krew. Ptaszek miał nią zostać splamiony w momencie, gdy wyjmował cierń z brwi konającego na krzyżu Jezusa Chrystusa.

Rzeźba dopiero w XIX wieku stała się obiektem szczególnej adoracji, a to za sprawą pewnego rzymskiego plebejusza. Codziennie modlił się on przed figurą Madonny, prosząc o dobry poród dla żony. Po szczęśliwych narodzinach dziecka Leonardo Bracci zadbał o codzienne zapalanie lampki oliwnej przed posągiem, a wieść o tym szybko rozniosła się po okolicy. Madonna została uznana za opiekunkę kobiet w ciąży i nowo narodzonych dzieci. Natomiast jej nazwa Madonna del Parto (od porodu) ma związek z napisem umieszczonym u podstawy tympanonu: VIRGO TUA GLORIA PARTUS – Madonno, Twoja sława to narodziny.

Figurze szybko zaczęto znosić dziękczynne wota, ale jej kult przybrał także inną postać. W 1822 roku papież Pius VII zapowiedział udzielenie dwustu dni odpustu wszystkim, którzy ucałują wystającą spod marmurowej szaty stopę Marii. Najprawdopodobniej nie przewidział, że doprowadzi to do „scałowania” znaczącej jej części. Dziś „obuta” w srebro, przypomina o tej rozpowszechnionej w dziewiętnastowiecznym Rzymie formie dewocji.

Ale rzeźba miała nie tylko adoratorów. Dziesięć lat po ogłoszeniu przez papieża wspomnianego odpustu znany poeta rzymski Giuseppe Gioachino Belli, którego malowniczy pomnik znajduje się na Trastevere, napisał w dialekcie rzymskiego ludu (romanesco) dość kąśliwy, aby nie powiedzieć obrazoburczy, sonet pod tytułem Madonna tak cudowna (La Madonna tanto miracolosa), wymierzony w ten bałwochwalczy kult. Należy dodać, że Belli był konserwatystą i katolikiem popierającym papieża, choć przejawiał dość silny antyklerykalizm i niejednokrotnie ostro oceniał zachowanie rzymskiego ludu. W kolejnej dekadzie pracował jako papieski cenzor, przyczyniając się między innymi do sformułowania zakazu rozpowszechniania w Państwie Kościelnym dzieł Szekspira. Jednak w 1833 roku, widząc zatraconych w dewocji, przepychających się do figury Madonny wiernych, wieszających na niej zegarki, perły, naszyjniki, łańcuchy oraz inne, mniej kosztowne przedmioty, uznał, że wszystkie te wota czynią z niej bardziej dziewkę niż świętą.

Poeta nawiązał w ten sposób do odległych czasów, w których rzeźba powstała, a kościół Sant’Agostino był miejscem spotkań rzymskich prostytutek. Tu na niedzielne msze przybywały bogate kurtyzany, zasiadając w wykupionych dla siebie ławkach, tu budowały dla siebie kaplice i dawały się pochować Fiammetta, Tulia d’Aragon, Beatrice Penelope, i tu, być może przed posągiem Madonny, poszukiwały ukojenia i boskiego wstawiennictwa.

Minęło wiele dekad – dziś wokół figury dojrzymy dary symboliczne.