Madonna z Dzieciątkiem i św. Anną Andrei Sansovina – dzieło opiewane przez poetów

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino

W bazylice Sant’Agostino szczególnym kultem cieszy się „Madonna od porodu” (Madonna del Parto). Ale często zapomina się o innej, znajdującej się w tej świątyni rzeźbie, która dziś nie zwraca uwagi, ale w dawnych czasach skupiała wokół siebie grono wiernych adoratorów – głównie humanistów. Zachowały się dziesiątki poematów wychwalających piękno tej grupy, które corocznie odczytywano w tym miejscu w dzień św. Anny.

Wnętrze bazyliki Sant'Agostino
Andrea Sansovino, Święta Anna Samotrzeć, bazylika Sant'Agostino
Święta Anna Samotrzeć, Andrea Sansovino, bazylika Sant'Agostino
Prorok Izajasz, Rafael,bazylika Sant'Agostino
Święta Anna Samotrzeć, Andrea Sansovino, bazylika Sant'Agostino

W bazylice Sant’Agostino szczególnym kultem cieszy się „Madonna od porodu” (Madonna del Parto). Ale często zapomina się o innej, znajdującej się w tej świątyni rzeźbie, która dziś nie zwraca uwagi, ale w dawnych czasach skupiała wokół siebie grono wiernych adoratorów – głównie humanistów. Zachowały się dziesiątki poematów wychwalających piękno tej grupy, które corocznie odczytywano w tym miejscu w dzień św. Anny.

Zanim jednak przyjrzymy się dziełu, stworzonemu przez jednego z najbardziej wychwalanych w renesansowym Rzymie mistrzów dłuta – Andreę Sansovina, musimy wyobrazić sobie atmosferę tego miasta na początku XVI wieku – panował w nim zachwyt nad poezją i sztuką, któremu towarzyszył prawdziwy wysyp literackich talentów. Bogaci mecenasi otaczali się poetami piszącymi po łacinie, czytano antyczne poematy, spotykano się na literackich wieczerzach. Do grona takich mecenasów sztuki poetyckiej należał pochodzący z Luksemburga protonotariusz apostolski (urzędnik papieski odpowiedzialny za spisywanie najważniejszych aktów i dokumentów) Johannes Goritz, z włoska nazywany Giovanni Coricio – humanista, erudyta, z zamiłowania literat i kolekcjoner. I to on zamówił do nieistniejącego dziś ołtarza św. Anny w kościele Sant’Agostino marmurową rzeźbę ukazującą Marię z Dzieciątkiem w towarzystwie św. Anny, jak również – u Rafaela – fresk zatytułowany Prorok Izajasz. Autorami prac byli więc najsławniejsi artyści tego czasu działający w mieście nad Tybrem, na czym bardzo zależało zleceniodawcy. Jego sarkofag miał się bowiem znaleźć pod tymi dwoma znaczącymi dziełami.

Każdego roku w dzień św. Anny (26 lipca) na zaproszenie Goritza w kościele Sant’Agostino zbierała się literacka i artystyczna elita miasta. Przybyli goście, głównie mistrzowie pióra (ponoć około 120), wygłaszali swoje mowy i utwory poetyckie, kierując je do św. Anny, wychwalając przy tym gospodarza, autorów zleconych przez niego dzieł i je same. Po tej poetyckiej ceremonii uczestnicy brali udział w mszy, po czym gromadnie przenosili się do willi protonotariusza (na terenie Forum Trajana), gdzie w ogrodzie odbywała się uroczysta biesiada.

Kolejne stulecia zmieniły lokalizację kaplicy, rozczłonkowały jej elementy. Dzisiaj widzimy jej pozostałości – dwa interesujące dzieła wykoncypowane przez zleceniodawcę, wielkiego admiratora św. Anny. Ich dobór nie był przypadkowy. O ile prorok Izajasz przepowiedział nadejście Chrystusa – Mesjasza, o tyle znajdująca się w niszy grupa rzeźbiarska miała przypominać o jego ludzkiej genealogii, podkreślając przy tym rolę matki, ale i babki Zbawiciela. Gdy przyjrzymy się im bliżej, dostrzeżemy kilka interesujących elementów. Anna obejmująca Marię siedzi wyżej, nogę opiera na skrzynce na dokumenty (atrybut zleceniodawcy) i zdecydowanie góruje nad swą córką. Drugą ręką wydaje się łaskotać stopę Dzieciątka spoczywającego w objęciach matki. I to do babki kieruje swój wzrok Jezus. Sama Maria jedynie delikatnie podtrzymuje synka, gdyż jego pozbawione ciężaru ciało wydaje się ważyć tyle, co puch. Ta relacja między wnuczkiem a babcią jest tu szczególnie zaakcentowana – tak jakby Maria stanowiła jedynie rodzaj idealnie pięknej podpory służącej nawiązaniu kontaktu tych dwóch postaci.

Równocześnie konfrontacja idealnie pięknej twarzy Madonny ze starym obliczem Anny – dwóch jakże odmiennych postaci wykutych w marmurze – musiała stanowić dla ówczesnej publiczności nową jakość. Sansovino sięgnął bowiem, jak przystało na artystę renesansowego, do antyku i postawił przed nami Marię – wykreowaną na matronę podobną do bogini – oraz napiętnowaną czasem, bezzębną Annę. Stworzył przy tym dzieło o intymnej atmosferze, wizję domowej szczęśliwości, pozbawioną aury świętości. I jedynie trzymany przez Jezusa szczygieł (symbol pasji) wydaje się wprowadzać do sceny zapowiedź ziszczenia się słów proroka Izajasza o nadejściu Mesjasza – od jego urodzin, przez nauczanie, aż po śmierć.

Opisujący rzeźbę, żyjący w czasach współczesnych Sansovinowi historiograf Giorgio Vasari nie ukrywał swego zachwytu. Według niego nikt wcześniej nie stworzył rzeczy porównywalnej w swym pięknie i religijnym przekazie.

Madonna z Dzieciątkiem i św. Anną, Andrea Sansovino, 1512, marmur, kościół Sant’Agostino

Whoops, looks like something went wrong.