Dirck van Baburen (ok. 1592|93–1624) – krótkie, intensywne życie caravaggionisty z Północy

Inicjacja w rzymskim bractwie Bentvueghels, malarz anonimowy, zdj. Wikipedia

Inicjacja w rzymskim bractwie Bentvueghels, malarz anonimowy, zdj. Wikipedia

Choć Caravaggio nie żył już od kilku lat, jego owiana legendą postać jak magnes przyciągała do Rzymu młodych artystów. Przybywali, aby zobaczyć jego dzieła, aby zanurzyć się w atmosferze antycznego miasta i wziąć udział w prężnym życiu artystycznym ówczesnego centrum sztuki. Kilku z nich przyjechało z dalekiego Utrechtu, wśród nich Gerrit van Honthorst oraz Dirck van Baburen. W mieście nad Tybrem świetnie się bawili, studiowali, wymieniali spostrzeżenia na temat artystycznych dokonań i rywalizowali o zlecenia. Byli nieformalnymi uczniami i znakomitymi kontynuatorami Caravaggia – pokoleniem, które rozpowszechniło jego sztukę w całej Europie. Zwykliśmy nazywać ich caravaggionistami.

Inicjacja w rzymskim bractwie Bentvueghels, malarz anonimowy, zdj. Wikipedia
Dirck van Baburen, Złożenie do grobu, kaplica Piety, Kościół San Pietro in Montorio
Dirck van Baburen, Upadek pod krzyżem, kaplica Piety, Kościół San Pietro in Montorio
Dirck an Baburen, Pojmanie Chrystusa, Galleria Borghese
Bractwo Bentvueghels w jednej z rzymskich osterii, zdj. Wikipedia

Choć Caravaggio nie żył już od kilku lat, jego owiana legendą postać jak magnes przyciągała do Rzymu młodych artystów. Przybywali, aby zobaczyć jego dzieła, aby zanurzyć się w atmosferze antycznego miasta i wziąć udział w prężnym życiu artystycznym ówczesnego centrum sztuki. Kilku z nich przyjechało z dalekiego Utrechtu, wśród nich Gerrit van Honthorst oraz Dirck van Baburen. W mieście nad Tybrem świetnie się bawili, studiowali, wymieniali spostrzeżenia na temat artystycznych dokonań i rywalizowali o zlecenia. Byli nieformalnymi uczniami i znakomitymi kontynuatorami Caravaggia – pokoleniem, które rozpowszechniło jego sztukę w całej Europie. Zwykliśmy nazywać ich caravaggionistami.

Karel van Mander, zachęcając malarzy do podróży do Rzymu, twierdził w swojej Księdze o malarstwie (1604), że Caravaggio „tworzy tam wspaniałe rzeczy”. Ale tradycja wyjazdu nad Tybr była przez młodych adeptów malarstwa kultywowana w Utrechcie od kilku pokoleń. W okresie reformacji zyskała na ważności z powodu więzi łączących miasto – siedzibę biskupstwa i istotny ośrodek katolicki w północnych Niderlandach – z sercem świata katolickiego. Van Mander nie omieszkał też przestrzec młodych artystów przed zasadzkami, w jakie mogą wpaść w czasie pobytu w Rzymie, które ten flamandzki malarz, teoretyk sztuki i biograf znał zapewne z autopsji. I tak zlecał, aby nie pożyczać pieniędzy Włochom, nie wdawać się w awantury, a przede wszystkim trzymać się z dala od kobiet lekkich obyczajów, gdyż konsekwencje takich praktyk mogą być opłakane. Należy poznawać obyczaje Włochów, pisał, ale nie wszystkim ulegać. Młody adept sztuki, van Baburen, czytał zapewne książkę van Mandera, posiadał – być może – wydaną w Niderlandach mapę Rzymu i (również być może) znał już kilka zwrotów po włosku z wydanego słowniczka włosko-niderlandzkiego, w którym znajdowały się podstawowe wyrażenia, zapytania o drogę czy słowa pozwalające złożyć zamówienie w tawernie.


Artysta urodził się w rządzonym przez protestantów Utrechcie, w którym jednak katolicy byli respektowaną mniejszością. Nic nie wiemy o jego przynależności religijnej. Utrechcka szkoła m
alarska reprezentowana była przez dwóch znakomitych manierystów: Abrahama Bloemaerta i Paulusa Moreelse’a. Van Baburen był uczniem pierwszego z nich, a jego kształcenie polegało głównie na szkoleniu się w rysunku w celu osiągnięcia biegłości i pewności ręki. Kilkunastoletni zaledwie młodzieniec wyjechał z Utrechtu w 1612 roku (albo na początku 1613). Co robił potem – nie wiemy. Czy przyjechał do Rzymu, czy może podróżował po innych włoskich miastach? Trudno powiedzieć. Wiemy natomiast, że w 1615 roku namalował w Parmie (niezachowaną) nastawę ołtarzową, a w 1617 otrzymał znaczące zlecenie w mieście nad Tybrem. Znalazł się też w kręgu zainteresowania znakomitych rzymskich kolekcjonerów – Vincenza Giustinianiego i Scipione Borghesego. W zbiorach braci Giustinianich, najbardziej podziwianej kolekcji sztuki tamtego czasu, znajdowały się dwa obrazy van Baburena, zwanego Teodoro fiamengo, w tym prawie dwumetrowe Obmywanie nóg (obecnie Berlin, Gemäldegalerie). U nich to młody malarz miał okazję podziwiać płótna Caravaggia, oczywiście oprócz tych jego dzieł, które znajdowały się w rzymskich kościołach. Zapewne też dzięki ich przychylności zyskał kolejnych zleceniodawców. Najważniejszym z nich był hiszpański ambasador i kolekcjoner sztuki Pietro Cuside (Cussida), który powierzył Niderlandczykowi kompleksową dekorację malarską swojej nowo powstałej kaplicy w kościele San Pietro in Montorio, która – jak się okaże – zyska poklask i uznanie w środowisku artystycznym Rzymu. Główny obraz kaplicy, Złożenie do grobu oraz Upadek pod krzyżem stworzy sam Baburen, natomiast inne płótna wykona on wespół ze swym kolegą, pochodzącym z Amsterdamu Davidem de Haenem. Dzielili z sobą nie tylko zlecenie, ale też (od 1619 do 1620) mieszkanie przy Piazza della Trinità dei Monti – miejscu chętnie zamieszkiwanym przez artystów tego czasu. Czynsze w Rzymie płaciło się wysokie, więc wspólne przemieszkiwanie było czymś oczywistym, tym bardziej że mieszkanie służyło również za pracownię. Z czasem wprowadził się do nich także Francuz Nicolas Régnier. Wszyscy oni „podglądali” Caravaggia, próbując stworzyć na kanwie jego obrazów coś nowego i oryginalnego. Ale nie tylko Caravaggio inspirował van Baburena, duże wrażenie zrobił na nim również ceniony w Wiecznym Mieście jego naśladowca – Bartolomeo Manfredi oraz młody, charyzmatyczny Hiszpan – Jusepe de Ribera. Istniała między nimi silna rywalizacja, ale też wzajemnie się inspirowali – podejmowali podobne tematy, zapożyczali od siebie schematy kompozycyjne i postacie, stwarzając rozwiązania coraz bardziej wymyślne i artystycznie nowatorskie. Razem wychodzili do knajp, odwiedzali handlarzy sztuki, rozmawiali o sztuce, pili i malowali. W gwarnym mieście pełnym cudzoziemców, pielgrzymów, włóczęgów, prostytutek i wszelkiego autoramentu oszustów tworzyli artystyczną, międzynarodową bohemę. Malarz przynależał również do Bentvueghels – nieformalnego bractwa zrzeszającego głównie artystów niderlandzkich (holenderskich i flamandzkich), którzy deklarowali się jako wyznawcy Bachusa. O ich spotkaniach, mających na celu samopomoc i pogłębianie więzi, głośno było w Rzymie, a to z powodu nadmierne spożywanego w ich trakcie alkoholu, wszczynanych burd i konfliktów ze służbami porządkowymi. Malarz otrzymał w bractwie przydomek Biervliech, który odnosił się do jego nadmiernej słabości do piwa.



Van Baburen spędził w Wiecznym Mieście kilka lat. W tym czasie powstały obrazy naznaczone mocnym światłocieniem, wydobywającym z półmroku intensywne plamy barwne, kompozycje zbudowane na niewielkiej przestrzeni, z postaciami ciasno do siebie przylegającymi i ustawionymi tak blisko widza, jakby zwracały się bezpośrednio do niego.  

Artysta wyjechał z Rzymu w 1620 roku (albo na początku 1621). Zamieszkał z matką i siostrą w Utrechcie, nie ożenił się. Malował sceny rodzajowe (sławną Stręczycielkę, Stewart Gardner Museum, Boston), wizerunki muzyków i śpiewaków, sceny mitologiczne, ale też znakomite sceny religijne (Cierniem koronowanie, Museum Catharijneconvent, Utrecht). Zmarł w wieku niespełna trzydziestu lat w trakcie epidemii, która w tym czasie grasowała w mieście. Pozostawił po sobie trzydzieści osiem znanych dzieł.

Obrazy artysty w Rzymie

  •     Złożenie do grobu, Upadek pod krzyżem, 1617, kaplica Piety w kościele San Pietro in Montorio
  •     Pojmanie Chrystusa, 1619, Galleria Borghese