Kościół Santa Pudenziana – spotkanie ze sztuką późnej starożytności

Santa Pudenziana, wnętrze bazyliki

Santa Pudenziana, wnętrze bazyliki

Zanim przyjrzymy się temu nisko osadzonemu w stosunku do dzisiejszej ulicy kościołowi poświęconemu św. Pudencjanie, oczami wyobraźni przenieśmy się do tętniącego życiem starożytnego Rzymu z połowy pierwszego stulecia naszej ery. W miejscu, gdzie ów kościół obecnie stoi, znajdowała się bogata dzielnica patrycjuszy. Gdzieś tutaj mieszkał Wergiliusz, twórca Eneidy, i Pliniusz Młodszy – wielki epistograf. Tu usytuowana była świątynia Junony-Lucyny, opiekunki rodzin, a tuż obok ciągnęła się ruchliwa ulica znana z ekskluzywnych domostw, o czym jednoznacznie świadczyła jej nazwa – vicus Patricius. Przy niej też stał kompleks mieszkalny znanej w Rzymie rodziny Pudencjuszy.

Santa Pudenziana, wnętrze bazyliki
Santa Pudenziana, fasada kościoła z kampanilą w tle
Św. Pudencjana i św. Prakseda przygotowujące umęczone ciała chrześcijan do pochówku, Antonio Tanari, XVII w., kościół Santa Pudenziana
Santa Pudenziana, mozaika w absydzie
Santa Pudenziana, nadproże portyku wejściowego do kościoła ze średniowiecznymi reliefami
Santa Pudenziana, dekoracje floralne nadproża
Santa Pudenziana, oratorium NMP - Maria pomiędzy Pudencjaną i Praksedą
Santa Pudenziana od strony via Cesare Balbo, zwieńczenie kopuły i dzwonnica
Santa Pudenziana, wnętrze
Santa Pudenziana, kopuła z  malowidłami Pomarancia
Santa Pudenziana, widok absydy
Santa Pudenziana, fasada z pozostałościami fresków
Santa Pudenziana, oratorium maryjne od strony via Cesare Balbo
Santa Prudenziana, widok od strony via Cesare Balbo
Santa Pudenziana, ołtarz główny - Gloria św. Pudencjany, Bernardino Nocchi
Santa Pudenziana, widok jednej z naw
Santa Pudenziana, kaplica Caetani, ołtarz główny - Adoracja Trzech Królów
Santa Pudenziana, kaplica Caetani, ołtarz główny - Adoracja Trzech Królów
Santa Pudenziana, kaplica rodu Caetani
Santa Pudenziana, kaplica rodu Caetani
Santa Pudenziana, kaplica rodu Caetani, sklepienie

Zanim przyjrzymy się temu nisko osadzonemu w stosunku do dzisiejszej ulicy kościołowi poświęconemu św. Pudencjanie, oczami wyobraźni przenieśmy się do tętniącego życiem starożytnego Rzymu z połowy pierwszego stulecia naszej ery. W miejscu, gdzie ów kościół obecnie stoi, znajdowała się bogata dzielnica patrycjuszy. Gdzieś tutaj mieszkał Wergiliusz, twórca Eneidy, i Pliniusz Młodszy – wielki epistograf. Tu usytuowana była świątynia Junony-Lucyny, opiekunki rodzin, a tuż obok ciągnęła się ruchliwa ulica znana z ekskluzywnych domostw, o czym jednoznacznie świadczyła jej nazwa – vicus Patricius. Przy niej też stał kompleks mieszkalny znanej w Rzymie rodziny Pudencjuszy.

      Santa Pudenziana, oratorium NMP -
      Maria pomiędzy Pudencjaną i Praksedą

Legenda głosi, że w miejscu tym niejaki Pudens (Pudencjusz) gościł św. Piotra i został przez niego nawrócony na chrześcijaństwo. O jakimś Pudencjuszu wspomina w jednym z listów pisanych w czasie pobytu w Rzymie również św. Paweł. Z rodziny tej, znanej w Wiecznym Mieście w II i III wieku, wywodził się też rzymski konsul. Gdy zaczęło się szerzyć chrześcijaństwo, szczególnie gorliwymi wyznawczyniami Chrystusa okazały się – zgodnie z legendą – dwie córki Pudensa – późniejsze święte Pudencjana i Prakseda. Pierwsza, patronka tejże świątyni, znana była z pomocy udzielanej chrześcijanom, co przypłaciła życiem; w jej to też domu znajdować się miała pierwsza siedziba biskupa Rzymu, zanim w 312 roku powstała rezydencja na Lateranie. Po śmierci ojca dziewczyna miała przekazać dom i należącą do niego ziemię Kościołowi. Tyle legenda, a co mówią badacze i historycy? Bez wątpienia w miejscu dzisiejszej bazyliki, bo taką rangę ma ta świątynia, istniał jeden z najstarszych tituli – dwukondygnacyjny dom prywatny wraz z nimfeum. Już w III wieku zbierała się w nim gmina chrześcijańska prowadzona przez Nowacjana, późniejszego antypapieża – radykalnego reformatora Kościoła, wielkiego wroga apostatów, czyli chrześcijan, którzy w czasie prześladowań zaparli się swojej wiary. Był on adwersarzem ówczesnego papieża Korneliusza, który na kwestię tę patrzył mniej radykalnie. Wybuchające w mieście zamieszki pomiędzy zwaśnionymi zwolennikami jednego i drugiego papieża zakończył cesarz Trebonian Gallus. Korneliusz został zamknięty w więzieniu Civitavecchia, natomiast Nowacjan w nieznanych okolicznościach opuścił miasto i słuch po nim zaginął.

W latach osiemdziesiątych IV wieku, za pontyfikatu Damazego I, wzniesiono w tym miejscu kościół, który ukończono na początku następnego stulecia. Jego największą ozdobą są, do dziś budzące podziw, mozaiki absydy – jedno z najbardziej interesujących dzieł sztuki wczesnochrześcijańskiej w ogóle (402–417). Przez stulecia wierzono, że uwieczniono na nich dwie męczenniczki – córki Pudensa. Tymczasem przedstawione kobiety to tak naprawdę personifikacje dwóch Kościołów – ecclesia ex circumcissione, czyli tego wywodzącego się z judaizmu, i ecclesia ex gentibus, wywodzącego się z narodów pogańskich. A gdzie nasza Pudencjana? – możemy zapytać. Otóż nigdy jej nie było, zrodziła się z dwuznacznego wersetu znajdującego się w księdze trzymanej przez Chrystusa w środkowej części mozaiki. Zamiast „Pan i opiekun świątyni Pudencjusza” przetłumaczono „Pan i opiekun świątyni Pudencjany”. W ten oto sposób narodziła się Pudencjana, legendarna kontynuatorka dzieła ojca, młoda i piękna patronka świątyni, powołana do życia przez translatorską pomyłkę. Nie bez znaczenia było odkrycie w tym czasie w katakumbach pochówku Potencjany, z którą bez wielkich ceregieli połączono wspomnianą fikcyjną córkę Pudensa.

      Santa Pudenziana od strony via Cesare
      Balbo, zwieńczenie kopuły i dzwonnica|

Patrząc na absydę z majestatycznym wizerunkiem Chrystusa, nie można nie zadawać sobie razem z Paulem Johnsonem pytania: „Czy to cesarstwo poddało się chrześcijaństwu, czy też chrześcijaństwo uległo w służbie cesarstwa?”. W mozaice przedstawiono wspaniały program Kościoła poszukującego nowych symboli. Miejsce na tronie, do tej pory zarezerwowane dla cesarza, zajął Chrystus, któremu towarzyszą dwaj nowi patroni chrześcijańskiego Rzymu – św. Piotr i św. Paweł (jakby następcy Remusa i Romulusa), swoim autorytetem sankcjonujący status caput mundi w nowym, chrześcijańskim wydaniu (patrz więcej: Mozaiki w absydzie kościoła Santa Pudenziana).

Mimo że świątynia była wielokrotnie przebudowywana, wciąż tchnie późnoantycznym duchem, ale nie tylko. Przekraczając jej flankowany dwiema antycznymi kolumnami portal, należy zwrócić uwagę na piękny kamienny fryz widniejący w nadprożu. Pomiędzy floralnymi dekoracjami zauważymy symbol Chrystusa – Baranka Bożego oraz towarzyszące mu po bokach wizerunki Pudencjany, Praksedy, Pudensa i najprawdopodobniej św. Piotra. Pochodzi on z XI wieku, podobnie jak znajdujące się w obrębie kościoła godne uwagi oratorium Najświętszej Marii Panny. Ongiś wejście do niego prowadziło od strony dzisiejszej via Cesare Balbo (za absydą kościoła). Dojrzymy tam dobrze zachowane pozostałości fresków. Te najpiękniejsze ukazują Madonnę z Dzieciątkiem w towarzystwie świętych Pudencjany i Praksedy. Pozostałe ściany dekorują epizody z ich życia, a sklepienie – symbole ewangelistów i wizerunek Baranka Bożego. Na jednej ze ścian dostrzec też można scenę Ukrzyżowania, ale jest to późniejsze malowidło, powstałe w XVI wieku. O wciąż żywym w tym miejscu średniowiecznym duchu zaświadcza również wspaniała, wielopiętrowa kampanila z początku XIII wieku.

Wnętrze kościoła wczesnochrześcijańskiego, a później romańskiego całkowicie zmodernizowano w XVI stuleciu. Nawy boczne starego założenia zamieniono na kaplice, a ponadto w dość bezpardonowy sposób pomniejszono absydę, niszcząc sylwetki niektórych apostołów, gołębicy i Baranka Bożego widniejące na wspomnianej wcześniej mozaice. Głównym projektantem przebudowy był Francesco Capriani da Volterra. On też był ponoć twórcą eliptycznej kopuły, którą udekorował renomowany freskant tamtych czasów – Pomarancio (Niccolò Circignani), skądinąd znany nam z licznych scen męczeństwa, jakie wykonał dla kościołów w mieście (m.in. San Stefano Rotondo). Tym razem stworzył jednak wizję nieba z zastępami aniołów i świętych oraz popiersiem Chrystusa w partii centralnej.

      Santa Pudenziana, ołtarz główny - Gloria św. Pudencjany,
      Bernardino Nocchi

Najokazalszą z wszystkich kaplic jest ta dedykowana rodzinie Caetani, potomkom jednego z najstarszych rodów w mieście, który pochwalić się mógł dwoma papieżami (Gelazjusz II i Bonifacy VIII). Z niego też wywodził się kardynał Enrico Caetani – inicjator przebudowy kościoła w nowym, manierystycznym duchu. Kaplica ta znajduje się po lewej stronie nawy i nie można jej przeoczyć, gdyż emanuje przepychem i bogactwem dekoracji. Umieszczono w niej nagrobki i popiersia członków rodu, a ściany i sklepienie obłożono marmurami, stiukami i mozaikami. Prace nad nią trwały ponad pół wieku i wzięli w nich udział tak znakomici artyści, jak Carlo Maderno, Camillo Mariani czy Federico Zuccari. W ołtarzu kaplicy można podziwiać interesujący manierystyczny relief z początku XVII wieku (P. Olivieri i C. Mariani), ukazujący scenę Adoracji Trzech Królów, której tło stanowi przedstawienie bitwy pod Lepanto. Ten militarny wątek, dość nietypowy dla stajennej sceny narodzin Chrystusa, wybrany został nie bez przyczyny – jeden z Caetanich, Onorato, rozsławił swój ród, biorąc udział w tej sławnej batalii, w której zjednoczone katolickie siły zbrojne Świętej Ligi w spektakularny sposób pokonały wojska osmańskie, niszcząc tym samym turecką potęgę na długo.

 

Wspomniane oratorium NMP nie jest dostępne dla zwiedzających, ale miły uśmiech i dobre słowo skierowane do tamtejszego kościelnego – Mario mogą pomóc w otwarciu tych drzwi. I… nie tylko tych.