Prawdopodobny portret Aecjusza, zdj. Wikipedia
Pierwsza połowa V wieku to czas, w którym armia rzymska, w obliczu ciągłego zagrożenia przez tak zwanych barbarzyńców, odgrywała szczególnie istotną rolę. Doprowadziło to do tego, że tacy wodzowie jak Stylichon, Flawiusz Konstancjusz czy Aecjusz skupili w swych rękach faktyczną władzę polityczną, odsuwając cesarzy od rządzenia i sprowadzając ich do roli marionetek. Zobaczymy, do czego taka sytuacja przywiodła sławnego generała, nazywanego już przez współczesnych mu ostatnim Rzymianinem.
Pierwsza połowa V wieku to czas, w którym armia rzymska, w obliczu ciągłego zagrożenia przez tak zwanych barbarzyńców, odgrywała szczególnie istotną rolę. Doprowadziło to do tego, że tacy wodzowie jak Stylichon, Flawiusz Konstancjusz czy Aecjusz skupili w swych rękach faktyczną władzę polityczną, odsuwając cesarzy od rządzenia i sprowadzając ich do roli marionetek. Zobaczymy, do czego taka sytuacja przywiodła sławnego generała, nazywanego już przez współczesnych mu ostatnim Rzymianinem.
W 425 roku na tron zachodniego imperium wyniesiony został sześcioletni Walentynian III. Po uroczystej intronizacji, która odbyła się w Rzymie, udał się on, wraz z matką Gallą Placydią, de facto regentką i opiekunką młodego władcy, do ówczesnej siedziby cesarskiej w Rawennie. Tam czekało na nich trudne zadanie pokonania uzurpatora do tronu – Jana, zakończenie wojny domowej, ułożenie stosunków z trzema głównodowodzącymi ówczesną rzymską armią i stawienie czoła plemionom barbarzyńskim. W walce z wrogiem wewnętrznym i zewnętrznym największą determinacją i umiejętnościami wykazał się Aecjusz. Przydatne okazały się jego doświadczenia zdobyte w wieku młodzieńczym u Wizygotów i Hunów, u których przebywał jako zakładnik. Ci ostatni wspierali go w 433 roku, gdy walczył z Wizygotami i Burgundami w Galii, co w decydujący sposób wzmocniło jego pozycję w Rawennie. Od 435 roku, pozbawiony rywali, stanął na czele armii i stał się najważniejszą postacią w imperium. Cieszył się respektem zarówno wśród rzymskich legionów, jak i barbarzyńców – na różne sposoby rozgrywanych przeciwko sobie. Budziło to narastającą frustrację młodego cesarza i jego matki, którzy dostrzegali postępującą marginalizację swojej roli. Nikt na dworze nie miał wątpliwości, że faktycznym władcą imperium był Aecjusz dzierżący nobilitujący tytuł patrycjusza (w tym czasie pozycja równa szefowi rządu). W paradoksalny sposób przyczynili się do tego sprzymierzeni z Aecjuszem Hunowie. Oni też stali się powodem jego upadku, w momencie gdy przeszli na pozycję wrogie Rzymowi. Miało to miejsce po wkroczeniu ich wojsk na tereny imperium, po tym jak cesarska siostra Honoria wysłała list do wodza Hunów, Attyli, z prośbą o pomoc i ofertą małżeństwa. Pomimo że Aecjusz pokonał ich na Polach Katalaunijskich w 451 roku, nie rozprawił się z nimi całkowicie, wierząc – nie bez racji – że ich rola w rozgrywce z germańskimi plemionami wciąż jest istotna, zwłaszcza w obliczu wzrostu znaczenia Wizygotów. W nich Aecjusz dostrzegał największe zagrożenie dla imperium. Zarzucano mu wówczas doprowadzenie do wielkich strat w ludziach i sprzyjanie barbarzyńcom.
Gdy jednak Hunowie niespodziewanie zniknęli z areny politycznej, Aecjusz przestał być dla cesarza nieodzowny. Pragnąc w tej sytuacji umocnić swą pozycję, generał dążył do małżeństwa swego syna Gaudencjusza z cesarską córką. O ile wcześniej sprawa ta nie budziłaby kontrowersji, obecnie cesarz nie widział potrzeby takiego (skądinąd korzystnego dla imperium) mariażu, dającego szansę na objęcie tronu po jego bezdzietnej śmierci potomkom Aecjusza. Skrywane do tej pory urazy w stosunku do własnego dowódcy przerodziły się w niechęć. Cesarz winił go za brak poparcia dla powtórnego połączenia imperium zachodniego i wschodniego w momencie śmierci jego kuzyna i zarazem teścia – Teodozjusza II (cesarza Wschodu). Dla Walentyniana byłby to przyczynek dla własnej chwały, ale Aecjusz uważał taki krok za niebezpieczny.
Nie wiemy, co ostatecznie przepełniło czarę goryczy sfrustrowanego cesarza, kiedy powziął decyzję o zamordowaniu niechcianego generała. Zabójstwa dokonał sam we wrześniu 454 roku. Nie wiemy też, czy taki był plan, czy też doszło do nieprzewidzianego wybuchu cesarskich emocji w trakcie audiencji, jakiej udzielał Aecjuszowi na rzymskim Palatynie. Priskos, wschodniorzymski kronikarz z V wieku, pisze, że cesarz z okrzykiem, iż ma „dość zdrad Aecjusza” dobył miecza i rzucił się na bezbronnego generała, a w dokonaniu mordu pomógł jego dworzanin. Tak zakończył swe życie jeden z najbardziej podziwianych wodzów czasów późnego cesarstwa, wychwalany przez Rzymian za swe cnoty – odwagę, determinację, oddanie państwu i lojalność wobec cesarza.
Wraz z Aecjuszem skończyła się epoka względnej stabilności imperium zachodniego. Kolejna dekada przyniesie wyłanianych w skrytobójczych walkach generałów i szybko zmieniających się cesarzy. Ich historia będzie już tylko uwerturą do upadku cesarstwa w 476 roku.