Honoria (418–455?) – emancypantka czy narzędzie politycznych kalkulacji?
Honoria urodziła się jako pierwsze dziecko Galli Placydii i konsula rzymskiego Flawiusza Konstancjusza (późniejszego współwładcy – Konstancjusza III) i była tylko o niecały rok starsza od swego brata, cesarza imperium zachodniego Walentyniana III. Jej życie nie było łatwe, podobnie jak innych wysoko urodzonych dziewcząt. Albo przeznaczano je bowiem już w wieku dziecięcym do zamążpójścia za ważnego, w danej chwili, sojusznika lub krewnego, albo dochowywały ślubów czystości, co w epoce wzmożonego kultu dziewictwa chętnie propagowanego przez Kościół nie było rzadkością również wśród rodzin cesarskich wschodniego i zachodniego imperium. Jednak z Honorią jako siostrą bezdzietnego cesarza sprawa się komplikowała. Podobną sytuację przeżyła już jej matka, która do momentu uprowadzenia jej przez wodza Wizygotów Alaryka przetrzymywana była jak drogocenny klejnot na bocznym torze dynastycznych spekulacji – z jednej strony obawiano się, że jej zamążpójście i potomstwo może zagrozić panującemu wówczas bezdzietnemu cesarzowi Honoriuszowi, z drugiej liczono, że w momencie jego śmierci, co w tamtych czasach skrytobójczych morderstw i dworskich intryg zdarzało się nader często, będzie ona odpowiednim materiałem do wykorzystania w walce o tron. Zamążpójście cesarskiej siostry mogło umocnić dynastię w momencie, gdy o jej rękę starał się wróg bądź sprzymierzeniec, ale skutek takiego aktu był w czasach nagminnie zrywanych sojuszy czymś trudnym do przewidzenia, dlatego lepiej było skazać ją na życie klasztorne, przynajmniej do momentu pojawienia się innej alternatywy. Tak więc Honoria trwała w stanie zawieszenia od wielu lat. Nie mamy informacji, że jej życie (jak w przypadku jej żeńskich krewnych w Konstantynopolu) oddane było religii; wręcz odwrotnie: z plotek, chętnie powtarzanych przez ówczesnych obserwatorów życia dworskiego, wynika, że oskarżano ją o dość swobodne obyczaje, czego oczywistym przejawem było uczucie, jakim zapałała do intendenta dóbr cesarskich, Eugeniusza. Gdy trzydziestoletnia Honoria zaszła w ciążę, Eugeniusza zabito, a ją odesłano (prawdopodobnie) do Konstantynopola, aby przyciszyć skandal. Niesforną Honorię pozbawiono honoru noszenia tytułu augusty (czyli koregentki), a po pozbyciu się dziecka, o którym wieść zaginęła, nieobyczajną cesarską siostrę zamierzano połączyć węzłem małżeńskim z leciwym senatorem Herkulanem. Dla Aecjusza, najważniejszego dowódcy i doradcy cesarza Walentyniana, a w rzeczywistości tego, który dzierżył ster władzy, atutem senatora był nie tylko jego wiek, ale przymioty charakteru – stateczność i bezkonfliktowość, a przede wszystkim brak politycznych ambicji. Najprawdopodobniej cechy te nie przemawiały jednak do wyobraźni Honorii, gdyż przy pomocy swego dworzanina wysłała list do wodza Hunów, Attyli, z prośbą o pomoc i propozycją ślubu, przesyłając mu równocześnie pierścień. Attyla zapewne bardzo się zdziwił, ale i też pojął swoją szansę. Jego posłowie pojawili się w Rawennie w celu ustalenia szczegółów podziału imperium między niego i Walentyniana III i planowanego ślubu. Zapewne równie zdziwiony roszczeniami cesarz odmówił zgody na taki mariaż, a w liście do wodza Hunów grzecznie odpowiedział, że jego siostra została już przyrzeczona innemu i nie posiada praw do cesarskiego tronu. Historia tego nieodpowiedzialnego czynu nie zakończyła się straceniem Honorii, choć polityczne konsekwencje jej zachowania były bardziej tragiczne niż tylko okrycie wstydem cesarskiej dumy. Odesłana została do matki w Rzymie, która najwyraźniej złamała opór córki, przekonując ją, że ślub z Herkulanem jest lepszym rozwiązaniem niż utrata życia. Zawarto go w 450 roku, ale mimo to Attyla, łamiąc dotychczasowe sojusze, najechał na ziemie zachodniego imperium w 451 i 452 roku, wciąż upominając się o przyrzeczoną narzeczoną.
Po ślubie wieść o Honorii przepadła. Wiemy, że jej małżonek zmarł w 452 roku, a ona zapewne niedługo potem. Możemy to wywnioskować z faktu, że w orszaku jeńców wyprowadzanych z Rzymu po pogromie miasta przez kolejnego najeźdźcę, Genzeryka, w 455 roku nie było jej wśród nich, czego wódz Wandalów z pewnością nie omieszkałby przegapić. Być może już wcześniej zmarła w nieznanych okolicznościach.
Historia ta ma jednak drugie dno. Gdy zapytamy, komu mogło zależeć na mariażu Attyli z cesarską córką – augustą, oprócz niej samej, która być może wolała „dzikiego” Huna od wykształconego, kulturalnego i przewidywalnego senatora, dojdziemy do wniosku, że być może to nie ona miała w tej rozgrywce wiodącą rolę. Niektórzy historycy uważają, że autora listu do Attyli należy szukać na dworze w Konstantynopolu. Zmęczony ciągłymi najazdami Hunów na swoje tereny i wciąż rosnącymi kontrybucjami cesarz wschodni Teodozjusz II mógłby być jednym z podejrzanych. Być może chciał zwrócić uwagę Attyli na Zachód, uwalniając się w ten sposób od uciążliwego wroga, którego mimo wysiłków nie udało mu się ani pokonać, ani nawet skrytobójczo zamordować. Drugi podejrzany przebywał w tym czasie w Rzymie. Odsunięta w cień ambitna matka cesarza Walentyniana III, Galla Placydia, ze zniecierpliwieniem musiała patrzeć na to, jak jej syn wciąż jest marginalizowany przez znienawidzonego przez nią i jej córkę Aecjusza. Połączenie więzami małżeństwa z barbarzyńskim Hunem, jednym z najważniejszych sprzymierzeńców Rzymu, mogło wydawać się wręcz korzystne dla imperium zachodniego, tym bardziej że utrąciłoby samego Aecjusza, którego siła leżała w zachowaniu dotychczasowej równowagi między Attylą a Rzymem. Jest to teoria dość przekonująca, tym bardziej że Galla swego czasu sama poślubiła innego barbarzyńcę, Ataulfa, którego ambicją było wkupienie się w łaski cesarza przez małżeństwo z jego siostrą, ale i obrona granic imperium przez wielotysięczne szeregi Wizygotów.
Tak czy inaczej historia ta weryfikuje trochę obraz stosunków panujących między Rzymem a tzw. barbarzyńcami – regularnie najeżdżającymi imperium Gotami, Hunami, Wandalami i innymi, coraz lepiej zorganizowanymi plemionami. Traktowani byli z lekceważeniem i niechęcią, zarzucano im brak racjonalności, wynikający z nieznajomości filozofii i literatury antycznej, brak norm prawnych, będących gwarancją porządku społecznego, czyli tego wszystkiego, co składało się na pojęcie cywilizacji. Ale mimo swych przywar – popędliwości, rozwiązłości seksualnej (poligamia) i odmienności zachowań, które im wytykano, stali się z biegiem czasu partnerami, z którymi trzeba było się liczyć, i jak się wydaje, nie byli już tak dzicy, aby nie można ich było poślubić. I o ile matka Honorii, Galla Placydia, przez jednego z nich została porwana, o tyle jej córka już świadomie wybrała Attylę, a wnuczka Galli, Eudokia, została oficjalnie wydana za mąż przez swego ojca Walentyniana III za wodza Wandalów, Genzeryka.
Może zainteresuje Cię również
Attyla (ok. 400–453) – boski bicz i postrach Rzymu, postać między mitem a faktem
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO), informujemy, że Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest firma: Econ-sk GmbH, Billbrookdeich 103, 22113 Hamburg, Niemcy
Przetwarzanie Pani/Pana danych osobowych będzie się odbywać na podstawie art. 6 RODO i w celu marketingowym Administrator powołuje się na prawnie uzasadniony interes, którym jest zbieranie danych statystycznych i analizowanie ruchu na stronie internetowej. Podanie danych osobowych na stronie internetowej http://roma-nonpertutti.com/ jest dobrowolne.