Kaplica Chigich – skarbnica doznań estetycznych i emocji religijnych

Kaplica Chigich, medalion z portretem Agostina Chigiego, bazylika Santa Maria del Popolo

Kaplica Chigich, medalion z portretem Agostina Chigiego, bazylika Santa Maria del Popolo

To jedna z najwspanialszych kaplic rzymskich, w której architektura, rzeźba i malarstwo zlewają się w jedną, nasyconą treścią całość. Powstała co prawda w dobie renesansu, ale ubogacana była w kolejnych epokach. Dziś znajdując się w tym wnętrzu, można zrozumieć narastającą przez stulecia koncepcję architektoniczno-rzeźbiarską, która przyświecała jej znakomitym twórcom dającym tutaj upust swej inwencji. Patrząc w górę, za siebie, to znowu skupiając wzrok na detalach, docenimy ich dzieło i wyjdziemy z kaplicy ubogaceni o wrażenia estetyczne najwyższego kalibru.

Kaplica Chigich, medalion z portretem Agostina Chigiego, bazylika Santa Maria del Popolo
Kaplica Chigich, akwarela, warsztat Berniniego
Kaplica Chigich, ołtarz główny, bazylika Santa Maria del Popolo
Kaplica Chigich, pomnik nagrobny Sigismunda Chigiego, bazylika Santa Maria del Popolo
Kopuła w kaplicy Chigich wg projektu Rafaela, bazylika Santa Maria del Popolo
Kaplica Chigich, posąg Jonasza, Lorenzetto, bazylika Santa Maria del Popolo
Kaplica Chigich, posąg Habakuka, Gian Lorenzo Bernini, bazylika Santa Maria del Popolo
Kaplica Chigich, posąg Daniela, Gian Lorenzo Bernini, bazylika Santa Maria del Popolo
Marmurowa posadzka w kaplicy Chigich, Gian Lorenzo Bernini, bazylika Santa Maria del Popolo
Bazylika Santa Maria del Popolo, kaplica Chigich
Kaplica Chigich, posąg Eliasza, Lorenzetto, bazylika Santa Maria del Popolo

To jedna z najwspanialszych kaplic rzymskich, w której architektura, rzeźba i malarstwo zlewają się w jedną, nasyconą treścią całość. Powstała co prawda w dobie renesansu, ale ubogacana była w kolejnych epokach. Dziś znajdując się w tym wnętrzu, można zrozumieć narastającą przez stulecia koncepcję architektoniczno-rzeźbiarską, która przyświecała jej znakomitym twórcom dającym tutaj upust swej inwencji. Patrząc w górę, za siebie, to znowu skupiając wzrok na detalach, docenimy ich dzieło i wyjdziemy z kaplicy ubogaceni o wrażenia estetyczne najwyższego kalibru.

A wszystko zaczęło się w 1507 roku, gdy papież Juliusz II, w zamian za usługi finansowe, jakie świadczył mu zaufany bankier Agostino Chigi, podarował mu miejsce w lewej nawie renomowanej bazyliki Santa Maria del Popolo, aby ten mógł stworzyć tam kaplicę rodową. Jej projekt Chigi powierzył sławnemu podówczas w Rzymie Rafaelowi, który stworzył centralny plan pomieszczenia zwieńczonego kopułą i projekt nawiązującej do antyku arkady zdobiącej jej lico od strony nawy. Kopuła ozdobiona miała być mozaikami, również zaprojektowanymi przez mistrza z Urbino. Przedstawiają one wszechwładnego Boga Stworzyciela w centralnym polu i osiem sfer niebiańskich.

W momencie śmierci bankiera, jak również samego Rafaela (1520), prace nad kaplicą zostały wstrzymane. Co prawda wdowa po Agostino – Francesca Ordeaschi zleciła wykonanie kolejnych mozaik do dekoracji tamburu, ale zmarła kilka miesięcy po mężu. Powstał jednak pomnik nagrobny w formie piramidy (bez napisu i wizerunku), ale ze zdobiącym go reliefem z brązu, ukazującym Chrystusa przy studni w towarzystwie Samarytanki. Jak się później okaże, była ona przeznaczona nie dla upamiętnienia zleceniodawcy, ale jego żony. Natomiast druga piramida, która miała stanowić nagrobek Agostina, nie została wykonana. Rodzina Chigi dopiero po 30 latach, i to głównie z powodu krytyki, kierowanej pod jej adresem, zdecydowała się na wykończenie niektórych elementów kaplicy, tak aby imię rodu zbytnio nie ucierpiało. Dokończono malowidła, rozpoczęte przez Sebastiana del Piombo, powierzając je artyście florenckiemu tworzącemu w stylu manierystycznym – Francesco Salviatiemu. On też wykonał widniejące w tamburze malowidła – Genesis, jak również tonda ukazujące cztery pory roku. Wtedy też, po dwóch stronach ołtarza, ustawiono, zaprojektowane przez Rafaela i wykonane przez Lorenzettiego figury proroków – Jonasza i Eliasza.

Fragment akwareli ukazującej kaplicę Chigich, warsztat Berniniego

Kolejny ważny etap w dziejach kaplicy nastąpił prawie sto lat później (1652) za sprawą kardynała Fabio Chigiego (prabratanka Agostina). Ten, po przybyciu do Rzymu ze swoich misji dyplomatycznych i uzyskaniu stanowiska tytularnego kardynała bazyliki Santa Maria del Popolo, postanowił jeszcze raz pochylić się nad rodową kaplicą i ją odnowić. W tym celu zatrudnił najznakomitszego w tym czasie rzymskiego architekta i rzeźbiarza, Gian Lorenza Berniniego. Nie czynił tego jedynie, aby oddać hołd własnemu rodowi, ale dlatego, że sam pragnął tam właśnie spocząć po śmierci. Kardynał nie przewidywał, że niebawem plany jego ulegną zmianie. W 1655 roku został wybrany na papieża (Aleksander VII) i dość szybko podjął decyzję o wystawieniu własnego pomnika nagrobnego w bazylice San Pietro in Vaticano (pomnik nagrobny papieża Aleksandra VII). Nadal jednak z pietyzmem nadzorował prace nad rodową kaplicą, a to, co w niej z powodu wysokich kosztów wydawało się trudne do realizacji, po 1655 roku stało się możliwe i ze wszech miar wykonalne.

Co zrobił Bernini? Wystawił drugą piramidę. Pierwsza (wcześniej upamiętniająca żonę zleceniodawcy) dedykowana została Agostino Chigiemu, druga natomiast jego bratu Sigismondo Chigiemu (dziadkowi papieża Aleksandra VII). Obie ozdobiono reliefami portretowymi wykonanymi w brązie. W ten sposób uzyskano symetryczną przestrzeń. Jej głównym elementem był ołtarz, który podwyższono o kilka stopni i ozdobiono wspomnianą już płytą z reliefem (Chrystus z Samarytanką). Zbudowano też marmurową balustradę oddzielającą kaplicę od nawy kościoła, a na zwieńczeniu zaprojektowanej przez Rafaela arkady (od strony nawy głównej) umieszczono herb rodu Chigi. Okna kaplicy zostały powiększone, mozaiki kopuły odrestaurowane, podobnie jak tambur i tonda nad niszami, wykonane przez Salviatiego. Natomiast w lunetach nad obydwiema piramidami umieszczono malowidła przedstawiające królewskie i kapłańskie korzenie rodu Marii. Ale największa zmiana dokonała się w momencie, gdy papież zdecydował się na dodanie do dwóch istniejących posągów proroków dwóch kolejnych. Byli to Habakuk i Daniel, którzy wydawali się doskonale wpisywać w ideowy program tego wnętrza. Należało zmienić jednak ich ustawienie. Habakuk znalazł się po prawej stronie ołtarza, a naprzeciwko, po diagonali, umieszczono Daniela. Dlaczego? Bo znakomity rzeźbiarz i kreator przestrzeni, jakim był Bernini, zaplanował nie tyle dwie pojedyncze figury, co parę korespondujących ze sobą postaci, wciągających nas w swoją niesamowitą historię, która zrozumiana mogła być tylko wówczas, gdy stanęło się na środku linii łączącej obie rzeźby. I tak artysta połączył Daniela w jaskini lwa ze znajdującą się po diagonali figurą Habakuka (Habakuk z aniołem Berniniego) – tego, który dostarczył mu, acz z ociąganiem (jak sugeruje autor), pożywienie, rozumiane jako posiłek eucharystyczny.

Kopuła kaplicy Chigich

Często zapomina się, że kaplica Chigich poświęcona była Marii i to ona jest tu główną bohaterką. Zobaczymy ją w obrazie ołtarza głównego (olej na kamieniu), Narodziny Marii, który zaczął malować Sebastiano del Piombo, a dokończył Francesco Salviati. Połączono w ten sposób historię Stworzenia w kopule kaplicy z nowym etapem dziejów chrześcijaństwa, jakim były narodziny matki Zbawiciela. Funkcja kaplicy rodowej nie ograniczała się bowiem jedynie do upamiętnienia rodu, ale zapewniała spoczywającym w niej zmarłym ciągłe uczestnictwo w mszach, które w niej odprawiano, i modlitwach mających zapewnić im pośmiertny spokój i nadzieję na zmartwychwstanie. Ich ciała złożono w podziemiu kaplicy, a dostęp do nich umożliwiono poprzez okrągły otwór w posadzce. Zakrywa go zaprojektowana przez Berniniego marmurowa klapa z intarsją przedstawiającą Śmierć uginającą się pod herbem rodu Chigi. Śmierć ta, ukazana w formie szkieletu, zdaje się ulatywać z podziemia, unosić do góry, niejako mijając dwie piramidy (symbole nieśmiertelności), w kierunku Boga Wszechmocnego, umieszczonego w kopule. W ten sposób artysta o teatralnych inklinacjach, jakim był Bernini, wyznaczył przedstawicielom rodu Chigi pośmiertną drogę ku zbawieniu.

Dziś kaplica zaprasza do swego wejścia i kontaktu z dwoma wielkimi artystami. Nie zapomnijmy stanąć na środku diagonali łączącej dwóch proroków Berniniego, ale dajmy się też unieść niebiańskiej wizji Rafaela.  

Whoops, looks like something went wrong.