Cesare Borgia (1476–1507) – papieski potomek, którego bał się cały świat

Apartamenty Borgii, pałac Apostolski, domniemany portret Cesare i Lukrecji Borgiów

Apartamenty Borgii, pałac Apostolski, domniemany portret Cesare i Lukrecji Borgiów

Współcześni historycy postrzegają postać Cesare w sposób niejednoznaczny. Czarna legenda, tkana prostacko przez przeciwników politycznych, towarzyszyła mu już za życia. Pojawia się w niej nepotyzm, żądza krwi, ekscesy seksualne z siostrą Lukrecją i demoniczne zło. Ale jednocześnie badacze zgodnie doceniają strategiczne umiejętności Cesare i jego pozytywny wpływ na rejon Romanii, gdzie zaprowadził porządek prawny i dyscyplinę zarządzania. Nie bez przyczyny jego imię na długo pozostało w pamięci mieszkańców tej prowincji jako przykład dobrego gospodarza.

Apartamenty Borgii, pałac Apostolski, domniemany portret Cesare i Lukrecji Borgiów
Portret papieża Aleksandra VI, Pedro Berruguete, Pinacoteca Vaticana - Musei Vaticani
Portret Cesare Borgii - księcia Valentino, Museo Nazionale del Palazzo di Venezia, autor nieznany, zdj. Wikipedia, autor Feuerrable.
Apartamenty Borgii, pałac Apostolski, domniemany portret Cesare Borgii, fragment
Apartamenty Borgii, pałac Apostolski, domniemany portret Lukrecji Borgii
Portret  papieża Juliusza II, apartamenty papieskie (Stanze Rafaela) w pałacu Apostolskim

Współcześni historycy postrzegają postać Cesare w sposób niejednoznaczny. Czarna legenda, tkana prostacko przez przeciwników politycznych, towarzyszyła mu już za życia. Pojawia się w niej nepotyzm, żądza krwi, ekscesy seksualne z siostrą Lukrecją i demoniczne zło. Ale jednocześnie badacze zgodnie doceniają strategiczne umiejętności Cesare i jego pozytywny wpływ na rejon Romanii, gdzie zaprowadził porządek prawny i dyscyplinę zarządzania. Nie bez przyczyny jego imię na długo pozostało w pamięci mieszkańców tej prowincji jako przykład dobrego gospodarza.

      Portret Cesare Borgii - księcia Valentino,
      Museo Nazionale del Palazzo di Venezia,
      autor nieznany, zdj. Wikipedia,
      autor Feuerrable

Roberto Gervaso tak scharakteryzował w swej książce Cesare (Cezara) Borgię: „Wydaje się, że był człowiekiem nieodpartego uroku. Wysoki, zwinny, z kasztanowatymi włosami, śniadą cerą, szerokim czołem, ciemnymi, głębokimi oczami, miał w sobie coś zagadkowego. Jego wykwintne, ale nacechowane pewnym chłodem maniery, wielka, ale niepozbawiona rezerwy serdeczność, sposób bycia, to roztargniony, to skupiony, skrywały nieufność i tajemniczość”. W opisie tym wyczuwalna jest pewna doza sympatii, rzadko przejawiana wobec tej postaci. Na ogół przez wieki uważano Cesare, wespół z jego ojcem, papieżem Aleksandrem VI, za demona zła. Przyczynił się do tego zapewne Niccolò Machiavelli, pisząc swego Księcia, którego bohater inspirowany jest postacią papieskiego syna. W książce tej autor wyraża podziw dla tego człowieka nieugiętego charakteru, genialnego stratega i nieznającego strachu wojownika. Na pytanie o moralny aspekt jego zachowania możemy przytoczyć odpowiedź Machiavellego, adekwatną do czasów, w których żył: „Czy lepiej jest budzić miłość niż strach, czy strach niż miłość? Odpowiem, że chciałoby się i jednej, i drugiej rzeczy, lecz ponieważ trudno je połączyć, więc gdy jednej ma brakować, o wiele bezpieczniej budzić strach niż miłość”.  Tak najkrócej można by scharakteryzować postać Cesare Borgii, a tytułowy Książę jak w soczewce skupia wszystkie dobre i złe cechy wysoko urodzonego rzymianina doby renesansu. Podczas gdy w literaturze i sztuce tej epoki chętnie poszukiwało się piękna, ceniło honor i miłość bliźniego, ówczesny człowiek postępował zgoła inaczej. I postępowanie to, jak się wydaje, bynajmniej nie budziło ani zdziwienia, ani zgorszenia współczesnych – a jeśli już, to tych, których interesom człowiek ów w danej chwili zagrażał. 

Cesare Borgia był synem kardynała Rodriga Borgii zrodzonym ze związku z Vanozzą Cattanei. Gdy miał osiem lat, jego ojciec nakreślił dla niego ścieżkę kościelnej kariery. Mając lat piętnaście, został biskupem Pampeluny, a w wieku lat osiemnastu kardynałem i arcybiskupem Walencji. Nastąpiło to po wyborze kardynała Borgii na papieża, który przyjął imię Aleksander VI i wtedy oficjalnie przyznał się do ojcostwa swoich dzieci (Cesare, Juana, Lukrecji i Jofré). Cesare był dzieckiem zdolnym i otwartym na wiedzę. Później okazał się też doskonałym jeźdźcem i szermierzem, ale także osobą lubiącą luksus, kobiety, piękne stroje i paradne konie. Do stanu duchownego się nie nadawał i otwarcie to przyznawał – kościelne tytuły, które posiadał, były w tamtych czasach bardziej synekurami dającymi dochody i prestiż (prawo do udziału w konklawe) niż stanem duchowego powołania, w jego zaś wypadku drogą, której ostatecznym celem była papieska tiara – taką w każdym razie przyszłość widział dla swego syna papież. W tym czasie Cesare nie przyjął święceń, nie odprawiał mszy i nie spowiadał – był papieskim nepotem, wspomagającym swego ojca w zarządzaniu Państwem Kościelnym

      Portret Cesare Borgii, Altobello Melone,
      zdj. Wikipedia

Pomimo że wychował się w Rzymie, jego rodzina i nauczyciele piastowali pamięć o hiszpańskich korzeniach ojca. Cesare, podobnie jak inne dzieci papieża, mówił biegle po hiszpańsku, nosił się zgodnie z hiszpańską modą i otaczał się hiszpańską służbą. Ku zdziwieniu rzymian z prawdziwym zamiłowaniem oddawał się walkom z bykami. Wenecki poseł donosił w 1500 roku, że na placu Świętego Piotra (Piazza di San Pietro) Cesare pokonał w brawurowy sposób siedem byków. Wyniosłość, pewność siebie i brak kompleksów cechujące papieskiego bękarta budziły jednak niechęć, a obnoszenie się ze swoją innością traktowane było przez znaczące rody miasta (Colonna, Orsini, Caetani) jako budzące niechęć wyzwanie. Ze względu na stanowisko ojca – papieża cała jego rodzina wzbudzała strach, ale i nieskrywaną niechęć. Rywal Aleksandra VI podczas konklawe, kardynał Giuliano delle Rovere (późniejszy papież Juliusz II), tak go nienawidził, że gotów był ściągnąć do Italii wojska francuskie, aby pozbyć się go z papieskiego stolca. Żywą niechęcią darzył ród Borgia również florencki mnich Girolamo Savonarola. W swych płomiennych kazaniach otwarcie krytykował on to, co dopuszczał i tolerował papież. Był moralnym głosem epoki, gdy krzyczał z ambony: „Spójrz, czy jest jakiś ksiądz lub kanonik, który chciałby żyć obyczajnie.  Gdyby ksiądz lub kanonik tak czynił, wyśmiano by go i nazwano obłudnikiem.  Teraz już się nie mówi: »moi bratankowie«, lecz »mój syn«, »moja córka«. Nierządnice chodzą jawnie do Świętego Piotra. Każdy ksiądz ma nałożnicę; nikczemności popełnia się otwarcie”. Nic dziwnego, że papież pragnął uciszyć ten głos. Gdy nie pomogły ani słowa nagany, ani próby ofiarowania kościelnych godności, Savonarola został skazany na spalenie. 

Nieobyczajny sposób bycia kardynała Cesare Borgii nie był jedynym zarzutem, z jakim w tym czasie się spotykał. Przypisuje mu się zamordowanie szwagra Alfonsa Aragońskiego, który w pewnym momencie wydawał się niewygodny dla rodziny, kochanka swej siostry (Pedro Caldesa), jak też własnego brata Juana Borgię, któremu zazdrościł żołnierskiej kariery. Po jego śmierci na drodze do wojennej sławy Cesare stał już tylko kardynalski kapelusz, który nosił. O ile uzyskanie tegoż nie stanowiło problemu, to już pozbycie się go nie było takie proste. Członkowie Świętego Kolegium Kardynałów oburzyli się początkowo, ale ostatecznie zgodzili się z decyzją papieża i udzielili dyspensy – Cesare stał się oto dowódcą papieskiej armii.

      Apartamenty Borgii, pałac watykański,
      domniemany portret Lukrecji Borgii

Od momentu gdy zrzucił kardynalskie szaty, trawiło go nieodparte pragnienie stworzenia własnego księstwa. Pierwszym krokiem do realizacji tego celu było wżenienie się w znaczącą rodzinę książęcą. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie problemy matrymonialne młodego francuskiego króla Ludwika XII. W zamian za rozwód i uwolnienie od pierwszej żony francuski monarcha obiecał papieżowi pomoc dla syna, a przeszkodą nie był nawet syfilis Cesare. Początkowo rodzina panny młodej nieprzychylnym okiem spoglądała na związek z oszpeconym chorobą „bękartem” papieża, ale zagwarantowany przez Aleksandra VI kardynalski kapelusz dla rodziny i 200 tysięcy dukatów dla ojca dziewczyny przełamały mur niechęci. Efektem tego paktu był ślub Cesare z Charlottą d’Albert, siostrą króla Nawarry, tytuł księcia Valentinois i najważniejszy dowód królewskiej wdzięczności – militarne wsparcie i poparcie dla terytorialnych ambicji świeżo upieczonego księcia, który zapragnął zagarnąć dla siebie sporą część Italii. W 1499 roku w Blois odbył się ślub, a po nim nastąpiła obserwowana przez posłów z różnych europejskich dworów i papieskiego Rzymu noc poślubna – najważniejszy punkt uroczystości – dająca pewność, że małżeństwo zostało skonsumowane. Fakt ten potwierdził również oficjalnie sam król Ludwik XII w liście do papieża, wychwalając wielkie seksualne i rozrodcze możliwości jego syna. Konsumpcja związku była tak ważna, a w pewnym sensie nawet ważniejsza od samego ślubu, gdyż jej brak był istotnym, a czasem jedynym argumentem dla anulowania małżeństwa. Po kilku tygodniach spędzonych na dworze francuskim u boku swej żony, których owocem była zrodzona kilka miesięcy później córka – jedyne ślubne dziecko Cesare, książę nie tracąc czasu wyruszył wraz z królem Francji na południe. Celem było zdobycie Mediolanu. Po jego zajęciu Ludwik XII powrócił do kraju, oddając Borgii siły zbrojne (400 lanc) potrzebne do rozszerzenia posiadłości Państwa Kościelnego i stworzenia księstwa rządzonego przez Borgiów. Szybko we władaniu Cesare znalazła się centralna część półwyspu (Romania), a miasteczka rządzone przez drobnych satrapów padały jak muchy przed zdyscyplinowaną i dobrze uzbrojoną 10-tysięczną armią. Gdy nie wystarczała siła, Cesare posuwał się do skrytobójstwa, łamania traktatów, do barbarzyńskich napadów i przekupstwa. Jedynie interwencja króla francuskiego spowodowała, że nie zajął Florencji, ale za to w 1502 roku zaanektował księstwa Urbino i Camerino. Wraz z żołnierzami prowadził ze sobą sztab inżynierów, kartografów i specjalistów od osuszania bagien, między innymi Leonarda da Vinci, który przez 10 miesięcy pracował dla niego jako biegły w dziedzinie machin oblężniczych i map.

Już w marcu 1500 roku papież uroczyście mianował swego syna księciem Romanii. Aleksander VI mógł czuć zadowolenie z dwóch względów – sukcesy syna wzmocniły w zdecydowany sposób pozycję Borgiów w Italii, a Rzym, broniony przez Cesare, mógłby wreszcie przestać bać się ciągłych inwazji i upokorzeń, jakich doznawali kolejni papieże. Patrząc pragmatycznie, był to projekt racjonalny i służący dobru Państwa Kościelnego, ale przede wszystkim samemu Borgii.

      Apartamenty Borgii, pałac watykański,
      domniemany portret Cesare Borgii,
      fragment

Życie prywatne papieskiego syna nie odbiegało od standardów panujących ówcześnie wśród wysoko urodzonych młodych mężczyzn. Ze strategicznego punktu widzenia ważną rolę odgrywało w nim małżeństwo z Charlottą. Sukcesy militarne wzmacniały poczucie wartości Cesare, które cierpiało z powodu syfilitycznego owrzodzenia ciała zakrywanego bogatymi szatami i metalową, czarną maską. Mimo tego Borgia miał liczne nałożnice i ponad dziesięcioro nieślubnych dzieci. Lubił, podobnie jak jego ojciec, bankiety i wyuzdane zabawy, a do historii przejdzie tzw. bal na kasztanach, skwapliwie opisany przez papieskiego notariusza i mistrza ceremonii Johannesa Burckarda:

„Wzięło w nim udział 50 dziewcząt lekkich obyczajów, ale tych porządnych, nazywanych kurtyzanami, wywodzących się z lepszych warstw. Po posiłku tańczyły ze służącymi i z innymi mężczyznami. Najpierw ubrane, później całkiem nagie. Zapalono świece, które stały na stole, zestawiono je na ziemię i rzucano między nie kasztany. Dziewczęta zbierały owoce, chodząc pomiędzy świecznikami na czworakach. Papież, książę  [Cesare] i Lukrecja – jego siostra byli obecni przy tym i przyglądali się. Później zaś przyniesiono płaszcze jedwabne, buty i nakrycia głowy, przeznaczone dla tych, którzy najwięcej razy dadzą kurtyzanom dowód swej męskości. Odbywało się to publicznie, przy całej sali. Asystenci pełniący funkcję arbitrów rozdawali nagrody zwycięzcom”. 

Być może Cesare doprowadziłby dzieło zjednoczenia centralnych rejonów Italii, a nawet sekularyzacji Państwa Kościelnego do końca, gdyby nie śmierć ojca w sierpniu 1503 roku i własna choroba, która powaliła go w tym samym czasie. Nie wiemy, co było jej powodem. Niektórzy badacze twierdzą, że trucizna, inni, że infekcja żołądkowa, jeszcze inni, że malaria. Gdy dotarła do niego wiadomość o śmierci papieża, Cesare był w stanie jedynie wysłać swych oddanych służących, którzy przed oficjalnym ogłoszeniem zgonu Aleksandra VI uprzątnęli z jego pokoju kosztowności i pieniądze.

      Portret papieża Aleksandra VI, Pedro
      Berruguete, Pinacoteca Vaticana -
      Musei Vaticani

Przed kolejnym konklawe Cesare wciąż był znaczącym graczem politycznym, dzierżył militarną władzę nad miastem i miał sprzyjających mu, wybranych przez jego ojca hiszpańskich kardynałów. Poparł kandydata, który, jak uważał, w najmniejszym stopniu zagrażał jego wizji stworzenia własnego księstwa. Niestety kardynał Piccolomini (Pius III) zmarł niecały miesiąc po intronizacji. Kolejny kandydat na papieża również liczył na jego wsparcie, w zamian obiecując zachowanie tytułów i ziem. Tym razem jednak Cesare nie wykazał się sprytem i dalekowzrocznością. Machiavelli, który uważał go za wybitnego stratega, twierdził wręcz w Księciu, że jego bohater popełnił w tym momencie kardynalny błąd, prowadzący w rezultacie do upadku – zawierzył zagorzałemu wrogowi Borgiów, Giuliano della Rovere, i poparł jego kandydaturę. Być może liczył na krótką pamięć kardynała, który przybrał po intronizacji imię Juliusz II.  Ale ten nie zapomniał upokorzeń, jakich doznał od jego ojca, i odwiecznych z nim sporów. Kilka dni po objęciu urzędu nowy papież kazał Borgię uwięzić, a zdobyte przez niego tereny przyłączyć do Państwa Kościelnego. Aby pozbyć się niewygodnego przeciwnika, odesłał go do Hiszpanii, gdzie liczył na wsparcie królów katolickich Izabeli i Ferdynanda. Ci z kolei nie darowali Cesare sojuszu z Francją. Trzymano go pod strażą przez prawie rok, aż do momentu ucieczki. Schronienie znalazł u swego szwagra – króla Nawarry, który potrzebował walecznych kondotierów. Ostatecznie Cesare zginął na polu walki. Jego zniekształcone nie do poznania ciało z 23 ranami kłutymi, obdarte ze zbroi i ubrania, pochowano w reprezentacyjnym grobowcu przed ołtarzem głównym kościoła Santa Maria w nawarryjskim mieście Viana, opatrzonym inskrypcją: „Na tym skrawku ziemi spoczywa ten, którego bał się cały świat, który w swych rękach dzierżył pokój i wojnę”. Na fali niechęci do Borgiów (papieży Kaliksta III, Aleksandra VI i całej rodziny), jaka zrodziła się po objęciu rządów w Rzymie przez Juliusza II i była kontynuowana przez jego następców, w 1527 roku biskup Alonso de Castilla Zúñiga nakazał zniszczenie nagrobka, wyjęcie ciała i pochowanie go w nieuświęconej ziemi poza granicami kościoła. To jednak nie koniec historii – w 1945 roku ekshumowano doczesne szczątki Cesare, włożono je do srebrnej trumny i przeniesiono do tamtejszego ratusza. I byłyby tam do dziś, gdyby nie decyzja arcybiskupa Pampeluny, który w 2007 roku, po 500 latach, zezwolił na powtórne ich złożenie w kościele.