Papież Symplicjusz (? – 483) – biskup Rzymu na granicy dwóch epok

Wnętrze kościoła Santa Bibiana

Wnętrze kościoła Santa Bibiana

Przez piętnaście lat pełnił posługę biskupa Rzymu (468–483), w znacznym stopniu kontynuując politykę swego wielkiego poprzednika – zwolennika silnej władzy papieskiej, Leona I. Jednak mieszkańcy Rzymu nie czuli się za jego pontyfikatu bezpieczni. Stracili cesarza, rządził nimi barbarzyńca, a rezydujący w Konstantynopolu cesarz Wschodu nie bardzo się nimi interesował. Jedyną pomocą, na jaką mogli liczyć, było wstawiennictwo świętych patronów, których kult nabierał w mieście coraz większego znaczenia, na dobre zakorzeniając się w chrześcijańskiej mentalności. 

Wnętrze kościoła Santa Bibiana
Św. Bibiana, Gian Lorenzo Bernini, ołtarz główny w kościele Santa Bibiana
Wnętrze kościoła San Stefano Rotondo
Wnętrze kościoła San Stefano Rotondo
Domniemany portret papieża Symplicjusza, zdj. Wikipedia
Płyta ścienna z niezachowanej świątyni Sant'Andrea Catabarbara, scena mitologiczna, Palazzo Massimo (Museo Nazionale Romano)

Przez piętnaście lat pełnił posługę biskupa Rzymu (468–483), w znacznym stopniu kontynuując politykę swego wielkiego poprzednika – zwolennika silnej władzy papieskiej, Leona I. Jednak mieszkańcy Rzymu nie czuli się za jego pontyfikatu bezpieczni. Stracili cesarza, rządził nimi barbarzyńca, a rezydujący w Konstantynopolu cesarz Wschodu nie bardzo się nimi interesował. Jedyną pomocą, na jaką mogli liczyć, było wstawiennictwo świętych patronów, których kult nabierał w mieście coraz większego znaczenia, na dobre zakorzeniając się w chrześcijańskiej mentalności. 

Rok 476, czyli datę detronizacji ostatniego cesarza zachodniego imperium, Romulusa Augustulusa, zwykliśmy utożsamiać z kresem cesarstwa rzymskiego i końcem starożytności. Ale czy tak to widzieli rzymianie?

 

      Domniemany portret papieża
      Symplicjusza, zdj. Wikipedia

Proceder najmu do armii plemion spoza limesu funkcjonował od stuleci. Tak zwani barbarzyńcy nie byli obcym zjawiskiem w panoramie wielokulturowego Rzymu, zajmowali też znaczące stanowiska w wojsku i administracji, ale obecnie sytuacja była nowa: na czele państwa stanął jeden z nich, Odoaker – barbarzyńca okrzyknięty przez swoje oddziały królem Italii (rex Italiae). Tym co uspakajało rzymian, była myśl, że działał on w porozumieniu z cesarzem imperium wschodniego i przy akceptacji rzymskiego senatu. Ale odesłanie cesarzowi Zenonowi insygniów władzy młodocianego cesarza imperium zachodniego musiało budzić niepokój.

 

Jakie miało to implikacje dla biskupa Rzymu? Niewielkie. Odoaker był arianinem, ale zachował wszystkie dotychczasowe prerogatywy Kościoła i nie ingerował w działania Symplicjusza – wyznawcy ortodoksji. I to nie arianizm, mimo że uważany przez rzymski Kościół za herezję, zajmował uwagę biskupa Rzymu. Do kontrowersji doszło pomiędzy nim a patriarchą Konstantynopola Akacjuszem. Powodem był coraz bardziej rozszerzający się monofizytyzm. Ta odszczepieńcza religijna doktryna została wprawdzie potępiona na soborze w Chalcedonie (451), ale na Wschodzie wciąż cieszyła się popularnością, i skłaniał się do niej patriarcha Konstantynopola. Za wszystkimi tymi teologicznymi sporami stała i nadawała główny ton waśni walka o prymat między oboma hierarchami, co prowadziło do zaostrzenia relacji papieża z cesarzem wschodniego imperium, a ostatecznie, już po śmierci Symplicjusza, zaowocowało schizmą, czyli zarzuceniem stosunków między obiema stolicami biskupimi.

 

W samym Rzymie za pontyfikatu Symplicjusza doszło do poświęcenia jednej z najciekawszych rzymskich budowli sakralnych – kościoła San Stefano Rotondo na wzgórzu Celio.  Inną, która niestety nie dotrwała do naszych czasów, był kościół Sant’Andrea Catabarbara w pobliżu bazyliki Santa Maria Maggiore na Eskwilinie, a trzecią, do dziś istniejącą, choć w zmienionej formie, Santa Bibiana – mały kościółek wciśnięty w XX wieku między tory dzisiejszego dworca Termini.

 

      Płyta ścienna z nieachowanej świątyni
      Sant'Andrea Catabarbara, scena mitologiczna,
      Palazzo Massimo (Museo Nazionale Romano)

Ich powstanie, podobnie jak wzniesione już wcześniej liczne małe świątynie tytularne (tituli), dowodzi żywotności, ale też rzucającej się w oczy tendencji do odchodzenia w ramach Kościoła rzymskiego od chrześcijańskiego monoteizmu na rzecz swego rodzaju politeizmu. Kościół, wsłuchując się w głos ludu, doskonale zdiagnozował jego potrzeby. I tak jak w antyku za każdą dziedzinę życia odpowiedzialny był inny bóg, tak teraz przystępnymi pocieszycielami w sprawach chorób, nieszczęść czy orędownikami w spełnianiu często bardzo indywidualnych próśb stali się poszczególni męczennicy. Protekcja świętego stawała się nieodzowna, wpisując się jednoznacznie w tradycje pogańskiego Rzymu (religia Rzymian). I o ile sam Chrystus z racji swego autorytetu jawił się jako bóstwo dalekie i nieosiągalne, o tyle pomniejsi święci pośrednicy wydawali się bardziej przystępni i pomocni w codziennych zmaganiach. Każdy z nich odpowiedzialny był też za inną sferę życiowych trosk. Modlitwy kierowane do świętej Bibiany pomagać miały na epilepsję, pijaństwo, bóle głowy, ale też zapobiegać wypadkom. Święty Andrzej objął swym wstawiennictwem ogromne grono grup zawodowych (m.in. rybaków, górników, rzeźników), ale też odpowiedzialny był za szczęśliwe życie rodzinne i wielodzietność. To zapotrzebowanie na świętych protektorów doprowadziło do rozpowszechniania się nieznanego u początków chrześcijaństwa kultu męczenników. O ile jeszcze na początku IV wieku poszczególne tituli brały swą nazwę od fundatora lub darczyńcy danego przybytku, o tyle pod koniec V wieku te same na ogół imiona poprzedzało już słowo „święty”. I tak pobożna fundatorka Sabina stała się świętą męczenniczką i patronką kościoła na Awentynie (Santa Sabina). Z kolei titulus Vestinae, biorący swą nazwę od fundatorki Westyny, pod koniec VI wieku poświęcony został bliżej nieznanemu św. Witalisowi. Pojawianiu się kolejnych świętych towarzyszyły barwne legendy, mające na celu ugruntowanie świętości poszczególnych postaci.

 

Z Liber Pontificalis wiemy, że z inicjatywy Symplicjusza zbudowano również portyk wejściowy, prowadzący do atrium starej konstantyńskiej bazyliki św. Piotra (San Pietro in Vaticano). Tam też (w portyku), papież ten został pochowany. Dziś jego miejsce pochówku jest nieznane.