Ponte Flaminio – pomost między Rzymem cesarskim i faszystowskim

Ponte Flaminio, dekoracyjne cokoły

Ponte Flaminio, dekoracyjne cokoły

W dniu oddania do użytku most wyglądał olśniewająco – wykonany z jasnego trawertynu, promieniował bielą i bardziej przypominał wejście do gigantycznej świątyni niż praktyczny trakt komunikacyjny. Zachwytów nie ukrywali ani filmowcy, chętnie wykorzystujący go jako tło filmowe, ani zwykli obywatele. Nie można było jednak nie zauważyć pewnego dysonansu, jaki obiekt ten uświadamiał. Nie był to bowiem tylko most, ale swego rodzaju manifest, który nie do końca harmonizował z ideami państwa demokratycznego, jakim po drugiej wojnie światowej stały się Włochy.

Ponte Flaminio, dekoracyjne cokoły
Ponte Flaminio, projekt Armanda Brasiniego
Ponte Flaminio - przykład budownictwa czasów faszystowskich
Ponte Flaminio
Ponte Flaminio, widok z mostu Ponte Milvio
Ponte Flaminio, jeden z elementów zdobniczych mostu
Ponte Flaminio, jedna z latarni wzorowanych na kolumnie Trajana
Ponte Flaminio nocą
Ponte Flaminio, most wykonany z trawertynu
Podstawa Ponte Flaminio z dekorującą go fontanną
Ponte Flaminio, monumentalne trotuary mostu
Ponte Flaminio, fontanny zdobiące most
Ponte Flaminio, jeden z orłów dekorujących most
Ponte Flaminio, reprezentacyjne przejścia dla pieszych
Przęsła Ponte Flaminio
Ponte Flaminio, dekoracje wejścia na most
Ponte Flaminio, ryzality wejściowe

W dniu oddania do użytku most wyglądał olśniewająco – wykonany z jasnego trawertynu, promieniował bielą i bardziej przypominał wejście do gigantycznej świątyni niż praktyczny trakt komunikacyjny. Zachwytów nie ukrywali ani filmowcy, chętnie wykorzystujący go jako tło filmowe, ani zwykli obywatele. Nie można było jednak nie zauważyć pewnego dysonansu, jaki obiekt ten uświadamiał. Nie był to bowiem tylko most, ale swego rodzaju manifest, który nie do końca harmonizował z ideami państwa demokratycznego, jakim po drugiej wojnie światowej stały się Włochy.

Most został zaprojektowany pod koniec lat trzydziestych XX wieku w celu połączenia dwóch północnych części miasta na wysokości dzielnicy Parioli. Wobec wzmożonego ruchu kołowego, który pojawił się w związku z szybkim rozwojem obszarów miejskich po drugiej stronie Tybru, znajdujący się obok most Mulwijski (Ponte Milvio) przestał wystarczać. Ponadto państwo Benita Mussoliniego zaczęło przygotowywać się do olimpiady, dla której w pobliżu wybudowano kompleks sportowy (Foro Italico).

      Ponte Flaminio, fontanny zdobiące most

Autorem projektu był jeden z cenionych, aczkolwiek kontrowersyjnych architektów ery faszystowskiej – Armando Brasini. Po serii budowli, które zarówno przez ówczesnych architektów, jak i samego Duce oceniane były dość sceptycznie, wybiła dla niego godzina triumfu. Koncepcja artystyczna Brasiniego doskonale spełniała wyobrażenie o moście, który upamiętniać miał istotny moment faszystowskich Włoch – rocznicę marszu na Rzym, jaki odbył się 28 października 1922 roku. Przypominać miał też o starożytnych korzeniach miasta i w symboliczny sposób łączyć Rzym cesarski z Rzymem współczesnym. Nie miał więc to być most służący wyłącznie do przemieszczania się, ale także do wypoczynku, a nawet zadumy w cieniu kolumn, wiktorii, orłów, małych basenów i latarni – bombastyczny i okazały, jak zresztą wszystkie budowle Brasiniego. Zdobią go kolosalne cylindryczne kolumny, kuby i strzeliste latarnie, przypominające kolumny cesarskie (kolumna Trajana, kolumna Marka Aureliusza), a trotuary są czymś więcej niż tylko praktycznymi chodnikami – ich schodzące do linii jezdni monumentalne stopnie upodabniały je do świątynnych portyków. Przy wejściach na most zobaczymy orły i płaskorzeźbione reliefy ukazujące wilczycę z bliźniakami, przypominające o początkach miasta nad Tybrem. Nie mogło zabraknąć też tak typowych dla Rzymu fontann – w liczbie dwunastu (w trzech typach) znalazły się tutaj, aby gasić pragnienie i nieść ulgę w gorące dni. Jakby tego było mało, na jednym z krańców mostu architekt zaplanował olbrzymi łuk, który miał upamiętniać rozpoczęcie nowej ery w historii Włoch. Element ten, będący nawiązaniem do wielkich łuków triumfalnych starożytnego Rzymu, został jednak, ponoć na rozkaz Duce, wyeliminowany. Sam most zyskał natomiast nową nazwę: z mostu 28 Października stał się mostem Mussoliniego.

      Ponte Flaminio, most wykonany z trawertynu

Budowę rozpoczęto w 1939 roku i wielkim nakładem środków prowadzono ją aż do nalotów alianckich w 1943 roku, które były początkiem końca faszystowskich Włoch. Po upadku Mussoliniego prace kontynuowano, zmieniono tylko nazwę mostu na Ponte della Libertà (most Wolności). Ostatecznie ukończono go dopiero w 1951 roku. Jednak nowa nazwa nie przetrwała długo. Po dziesięciu latach zmieniono ją ponownie na mniej pompatyczną i mniej dwuznaczną Ponte Flaminio, nawiązując do arterii o tej samej nazwie, z którą łączy się on po drugiej stronie Tybru.

Most mierzy 255 metrów długości i ma siedem przęseł. Dziś pokryty graffiti i patyną czasu, nie robi tak wielkiego wrażenia jak ongiś. U jego nasady, na brzegu Tybru, nikt nie przysiada, by skorzystać z chłodu ustawionych tam fontann. Te znajdujące się na samym moście są dziś nieczynne i też nikt nie delektuje się przechadzkami po nim. Samochody szybko go przemierzają, a kierowcy jedynie z rzadka zwracają uwagę na jego dekoracje. W 2017 roku poddany został oczyszczeniu i na nowo lśni bielą, ale już nie tak nieskazitelną jak dawniej, i na nowo pobudza do refleksji nad rolą architektury w życiu publicznym. I choć dziś jego megalomania stylistyczna może razić, nie można nie docenić właściwego mu teatralnego piękna.

Whoops, looks like something went wrong.