Via dei Baullari na starym zdjęciu, domena publiczna
Palazzo Farnese
Jedna z dwóch fontann na Piaza Farnese
Widok z Piazza Farnese na Corso Vittorio Emanuele II - via dei Baullari
Campo de’ Fiori w czasie dnia
Makarony na jednym ze stoisk na Campo de’ Fiori
Campo de’ Fiori
Stoisko z kwiatami na Campo de’ Fiori
Pomnik Giordano Bruno na Campo de’ Fiori
Via dei Baullari z widokiem na corso Vittorio Emanuele II
Via dei Baullari
Piazza del Teatro di Pompeo
Kamienica z czasów renesansu, Piazza del Teatro di Pompeo 43
Portal renesansowej kamienicy przy Piazza del Teatro di Pompeo 43
Fasada Oratorium Najświętszego Sakramentu przy via dei Baullari 144
Palazzetto della Farnesina w trakcie budowy corso Vittorio Emanuele II
Palazzetto della Farnesina ai Baullari, a obecnie muzeum Barracco, widok od strony via dei Baullari
Palazzetto della Farnesina ai Baullari, a obecnie muzeum Barracco przy corso Vittorio Emanuele II, widok od strony corso
Prawdopodobnie przeszedł nią kiedyś, zapewne o tym nie wiedząc, każdy turysta odwiedzający Rzym. Jest prosta jak struna, co w centrum Rzymu stanowi prawdziwą osobliwość. Z jednej strony odchodzi od Campo de’ Fiori, otwierając widok na wspaniały pałac rodu Farnese, z drugiej natomiast prowadzi do głównej arterii miasta – Corso Vittorio Emanuele II. Nie jest to obecnie ulica elegancka, raczej zupełnie zwyczajna, pełna tanich imbisów, barów, sklepów z pamiątkami i nieprzesadnie szykowną odzieżą – produktami przeznaczonymi głównie dla turystów, którzy prędzej czy później pojawiają się w tej części miasta, zwabieni nocną atmosferą Campo de’ Fiori albo pięknem Palazzo Farnese.
Prawdopodobnie przeszedł nią kiedyś, zapewne o tym nie wiedząc, każdy turysta odwiedzający Rzym. Jest prosta jak struna, co w centrum Rzymu stanowi prawdziwą osobliwość. Z jednej strony odchodzi od Campo de’ Fiori, otwierając widok na wspaniały pałac rodu Farnese, z drugiej natomiast prowadzi do głównej arterii miasta – Corso Vittorio Emanuele II. Nie jest to obecnie ulica elegancka, raczej zupełnie zwyczajna, pełna tanich imbisów, barów, sklepów z pamiątkami i nieprzesadnie szykowną odzieżą – produktami przeznaczonymi głównie dla turystów, którzy prędzej czy później pojawiają się w tej części miasta, zwabieni nocną atmosferą Campo de’ Fiori albo pięknem Palazzo Farnese.
Nazwa ulicy wywodzi się od słowa baullari oznaczającego producentów kufrów, które przez stulecia służyły do przechowywania ubrań, pościeli, ale też transportu rzeczy osobistych, przytroczonych do powozów, jakimi ongiś podróżowano. Oprócz kufrów wytwarzano tu także walizy i parasole. Trudniący się tym rzemieślnicy pracowali w małych warsztatach na parterach kamienic, których piętra zamieszkiwali. Ulica powstała w gąszczu wąskich, nieregularnych i nieutwardzonych uliczek tej części miasta, która w XVI wieku zmieniła raptownie swoje oblicze przy okazji budowy pałacu (Palazzo Farnese) przy dzisiejszym placu Piazza Farnese. Zleceniodawca całego przedsięwzięcia, kardynał Alessandro Farnese, w 1634 roku wybrany na papieża (Paweł III), dokładał wszelkich starań, aby pałacowe otoczenie zmienić, uporządkować i upiększyć, a ponadto stworzyć odpowiednio wygodny i reprezentacyjny dojazd do rodowej rezydencji. Jego zamysłem było poprowadzenie spektakularnej osi, dzięki której pałac nie ginąłby w gęstwinie domostw, ale widoczny byłby już z daleka. Udało się to w 1635 roku i gdy dziś staniemy na wysokości Corso Vittorio Emanuele II, zobaczymy znajdującą się w odległości prawie ćwierci kilometra monumentalną fasadę, a nawet portal pałacu – dumy rodu Farnese.
Zaczynając wędrówkę od tego właśnie miejsca i pozostawiając za plecami plac Farnese, szybko dotrzemy do przyległego, zawsze gwarnego Campo de’ Fiori, gdzie można się oddać wieczornemu odpoczynkowi w barach i restauracjach, szczelnie zapełniających pierzeje tego zakątka, i spojrzeć na smutnego Giordana Bruna, który z wysokiego cokołu pomnika (pomnik Giordana Bruna) spogląda na zebrany tłum. Gdy dotrzemy tu w ciągu dnia, ujrzymy gąszcz straganów z owocami, warzywami i produktami spożywczymi, a także sprzedawców, którzy wprawnym ruchem tasaka dobierają się do serc karczochów albo z werwą zachęcają przechodniów do kupna kalafiorów bądź cytryn. Wtedy jednak trudniej dostrzec Giordana Bruna zasłoniętego przez wielkie parasole chroniące przed słońcem zachwalane produkty i zapewne trudniej też pomyśleć, że to właśnie tutaj w zimny lutowy poranek 1600 roku spłonął na stosie krnąbrny filozof. Niegdyś na placu odbywały się publiczne egzekucje, ale były raczej rzadkie; na ogół w miejscu tym wymierzano lżejsze kary. Znajdowało się tu tak zwane wahadło (wysoki słup z długim sznurem), którym dyscyplinowano przede wszystkim nieuczciwych handlarzy. Kara polegała na wiązaniu nadgarstków winowajcy z tyłu ciała i podciąganiu go za nie do góry, a następnie spuszczaniu w dół, często w sposób gwałtowny, co powodowało nie tylko niewyobrażalny ból, ale niejednokrotnie także zerwanie mięśni i więzadeł.
Po pokonaniu dalszych stu dwudziestu metrów dotrzemy do Piazza del Teatro di Pompeo – trapezoidalnego placyku o pobudzającej wyobraźnię nazwie. Lecz choć nawiązuje ona do zbudowanego w 61 roku p.n.e. przez konsula Pompejusza antycznego teatru, na schodach którego został zamordowany Juliusz Cezar, miejsce to z przybytkiem nie ma nic wspólnego. Jego potężny kompleks znajdował się kilka przecznic dalej.
Jedną ze stojących przy placu kamienic dekoruje typowa rzymska Madonnella z XVIII wieku; po przeciwnej stronie, pod numerem 43, wznosi się kamienica powstała już w połowie XV wieku. Rozpoznamy ją po zachowanym z dawnych czasów pięknym kamiennym portalu ozdobionym girlandami i główkami putt oraz herbem rodowym właściciela posesji. Jeśli uda nam się zajrzeć do środka tego budynku, w holu zobaczymy inne renesansowe portale. Kamienica należała do handlarza Ceccola Pichiego, który dorobił się, kupcząc drobiem i jajami. Produktami tymi handlowano na placyku już od XV wieku, o czym świadczyła jego dawna nazwa – Piazza della Pollarola.
Kilka zaledwie kroków od Piazza del Teatro di Pompeo po lewej stronie, pod numerem 144, dostrzeżemy reprezentacyjny budynek zdobiony kolumnami. To dawne, powstałe na początku XVI wieku Oratorium Najświętszego Sakramentu i Pięciu Ran Chrystusa oraz siedziba bractwa pod tym wezwaniem. Zajmowało się ono pracą na rzecz biednych i umierających i zasłynęło nowym obyczajem niesienia (przy świetle pochodni) wiatyku umierającym. Oratorium znajdowało się na pierwszym piętrze budynku, którego fasada wychodziła na vicolo dell’Aquila, uliczkę równoległą do via Baullari. Budynek zmodernizowano w połowie XIX wieku, zmieniając przy tym jego orientację i wznosząc – tym razem od via Baullari – reprezentacyjną fasadę nawiązującą do dojrzałego renesansu. Obecnie w budynku znajduje się siedziba organizacji Regina Apostolorum, zajmującej się religijną edukacją młodzieży.

U wylotu ulicy zobaczymy poprzedzony małym placykiem Palazzetto della Farnesina ai Baullari. Pałac ten powstał na początku XVI wieku i był dziełem znakomitego architekta Antonia da Sangallo. Wzniesiony został dla bretońskiego prałata Thomasa Le Roya, który zasłużył się w mediacjach dyplomatycznych między królem Francji Franciszkiem I a papieżem Leonem X. Pałacyk – zmieniając właścicieli – stał niewzruszenie przez całe stulecia, aż do końca XIX wieku, gdy wytyczona została szeroka arteria Corso Vittorio Emanuele II. A ponieważ znajdował się na jej drodze, postanowiono go rozebrać. Ostatecznie jednak zdecydowano na zmniejszenie jego kubatury. Należy dodać, że do pałacu wchodziło się pierwotnie od wspomnianego już vicolo dell’Aquila, natomiast od strony Corso, po rozebraniu części budowli, powstała nowa fasada stylem nawiązująca do architektury szesnastowiecznej. W rezultacie wejście do pałacu usytuowano od strony via dei Baullari. Od 1948 roku w budynku znajduje się muzeum barona Giovanniego Barracco – kolekcjonera sztuki fenickiej, egipskiej, etruskiej, greckiej i rzymskiej, który w 1938 roku przekazał miastu swoje zbiory. To niewielkie muzeum to prawdziwa perełka. Warto doń zajrzeć, aby w spokoju pokontemplować piękne obiekty w równie pięknych wnętrzach.