Teodoryk Wielki (441–526) – barbarzyńca, któremu rzymianie stawiali pomniki

Moneta z wizerunkiem Teodoryka, Museo Nazionale Romano, Palazzo Massimo alle Terme

Moneta z wizerunkiem Teodoryka, Museo Nazionale Romano, Palazzo Massimo alle Terme

W Italii od 476 roku władzę królewską dzierżył, pod protektoratem cesarstwa wschodniego, Odoaker, zaprowadzając względny spokój i stabilizację również w samym Rzymie. Nie wiemy, jak mieszkańcy Wiecznego Miasta przyjęli wieść o tym, że po trwającym prawie dwa lata oblężeniu Rawenny – ówczesnej siedziby germańsko-italskiego króla – został on zamordowany. Najprawdopodobniej, pomimo że uważano go za niecywilizowanego analfabetę, nie widziano w tym dobrej zmiany. 

Moneta z wizerunkiem Teodoryka, Museo Nazionale Romano, Palazzo Massimo alle Terme
Moneta z wizerunkiem Teodoryka, Museo Nazionale Romano, Palazzo Massimo alle Terme

W Italii od 476 roku władzę królewską dzierżył, pod protektoratem cesarstwa wschodniego, Odoaker, zaprowadzając względny spokój i stabilizację również w samym Rzymie. Nie wiemy, jak mieszkańcy Wiecznego Miasta przyjęli wieść o tym, że po trwającym prawie dwa lata oblężeniu Rawenny – ówczesnej siedziby germańsko-italskiego króla – został on zamordowany. Najprawdopodobniej, pomimo że uważano go za niecywilizowanego analfabetę, nie widziano w tym dobrej zmiany. 

Tym bardziej że wtajemniczeni byli świadomi, iż właśnie są świadkami przeprowadzanego ponad ich głowami politycznego manewru. Gdy w 487 roku wojska Teodoryka, władcy Gotów wschodnich (Ostrogotów), znalazły się pod murami Konstantynopola, cesarz Zenon – zirytowany ich ciągłymi napadami na ziemie swojego imperium – wymyślił przebiegły plan. Z wroga, jakim był dla niego młody, ambitny wódz z rodu Amalów, postanowił uczynić strategiczne narzędzie. Znał go dobrze, gdyż, jak to było w zwyczaju, Teodoryk spędził w Konstantynopolu dziesięć lat swojego życia (ok. 459–469) w roli swoistej rękojmi pokoju między cesarzem a jego wujem – księciem Ostrogotów Walamirem. Poznał tam obyczaje i język Rzymian i mimo usilnej indoktrynacji nie stał się fanem cesarza Wschodu, przynajmniej w dłuższej perspektywie. Gdy po powrocie z Konstantynopola objął tron zjednoczonych w 484 roku Ostrogotów, od czasu do czasu współdziałał też z cesarzem. Wciąż dochodziło jednak do konfliktów, głównie z powodu niepłaconego żołdu, i to on był pretekstem, aby wyruszyć do Zenona i stanąć pod murami Konstantynopola. W trakcie negocjacji pokojowych, które były tego konsekwencją, cesarz nadał Teodorykowi prestiżowy tytuł konsula i „pchnął” go na zachód, do Italii. Przemyślny Zenon odsunął w ten sposób od siebie Ostrogotów i ciągnące za nimi 20 tysięcy kobiet i dzieci poszukujących ziemi i miejsca do życia, a przy okazji dał przyzwolenie na strącenie z tronu Italii Odoakera, poświęcając go niejako na ołtarzu własnych interesów.

Trwające kilka lat walki pomiędzy wojskami rzymskimi broniącymi Odoakera a wojskami Teodoryka zakończyły się rozejmem i obietnicą Amala, że od tej pory rządzić będą razem. Po czym Teodoryk własnoręcznie zabił rywala i to samo kazał uczynić z jego rodziną. Zaraz potem sięgnął po tytuł króla Italii, nie czekając nawet na przyzwolenie cesarza Wschodu, którym po śmierci Zenona został Anastazjusz. Ten mógł jedynie zaakceptować zaistniały stan rzeczy. Ale zrobił też coś więcej: przesłał mu – ongiś odesłane przez Odoakera – insygnia władzy cesarstwa zachodniego, sankcjonując tym samym jego pozycję. Długoterminowym zamysłem samego Teodoryka było odrodzenie dawnego imperium zachodniego. Nosił się jak cesarz, jego dwór w Rawennie niczym nie ustępował temu ostatnich cesarzy, wybijał nawet monety, na których przedstawiał się co prawda bez diademu, ale w aureoli starannie ufryzowanych loków z figurką Wiktorii w ręce. Napis na nich brzmiał „Flavius Theodericus rex”.

Mieszkańcy Italii i Rzymu mogli jednak odetchnąć z ulgą. Nowy król wsłuchiwał się w ich głosy i nic w zarządzaniu i dotychczasowych strukturach państwa nie zmienił. Senatorowie byli traktowani z namaszczeniem, przedstawiciele Kościoła z respektem i problemu nie stanowił nawet fakt, że Teodoryk, podobnie jak Odoaker, był arianinem (arianizm). Rzym w tym czasie zaczął bardziej przypominać miasto prowincjonalne niż niedawne serce imperium. W przeciągu stulecia opuściły go setki tysięcy mieszkańców, tak że obecnie liczyło ich jedynie około 100 tysięcy. Niektóre dzielnice popadły w ruinę, fora opustoszały, ale wciąż stały na nich posągi dawnych cesarzy, a antyczne budowle, choć zaniedbane, wciąż przypominały minione czasy chwały. W mieście coraz bardziej widoczni byli pielgrzymi przybywający do sanktuariów dwóch najważniejszych apostołów (świętych Piotra i Pawła), pomiędzy dawnymi zamkniętymi świątyniami bogów pogańskich powstawały hospicja, schroniska dla pątników i klasztory. Miasto przekształcało się z metropolii kultury pogańskiej w miasto święte, wywyższone swymi dwoma wielkimi męczennikami.

Teodoryk po raz pierwszy przybył do Rzymu w 500 roku. Przedstawiciele władz miasta i Kościoła oraz senatorowie witali go z namaszczeniem i honorami. On sam, zanim udał się na Palatyn – siedzibę dawnych cesarzy, zajechał do bazyliki św. Piotra na Watykanie (San Pietro in Vaticano) i rzucił się na kolana u grobu apostoła. Dopiero potem przybył do senatu, gdzie wygłosił mowę do ludu w łamanej łacinie, dając do zrozumienia, że mieszkańcy miasta, podobnie jak i całej Italii mogą czuć się pod jego rządami bezpiecznie. Teodoryk nie był ponoć dobrym oratorem, nie umiał pisać po łacinie, a wysławianie się w niej również nie należało do jego mocnych stron, można więc przyjąć, że ktoś go w tym wyręczył. Zadeklarował też, zapewne na prośbę samych rzymian, ratunek dla podupadających budowli. Powołał urząd pilnujący miejskiego mienia, które coraz częściej stawało się łupem złodziei i rabusiów, i zatrudnił architekta, którego zadaniem była renowacja kanałów, akweduktów, łaźni i murów miejskich, zabezpieczenie pałacu cesarskiego na Palatynie przed ruiną oraz ratowanie monumentów czasów imperatorskich. Z okazji przybycia Teodoryka zainaugurowano opłacane przez niego, wciąż cieszące się wielką popularnością wśród rzymian, zawody jeździeckie na tamtejszym hipodromie (Circus Maximus). Teodoryk powrócił też do cesarskiego zwyczaju rozdawnictwa zboża biedocie miejskiej, a bogatym medali ze swoją podobizną. Zjawiwszy się w mieście, wszędzie hojnie rozdawał dary i nic dziwnego, że niektórzy z mieszkańców widzieli w nim prawdziwego augusta, następcę cesarzy. Dowodzić tego mogą kolumny z posągami króla, które senat ufundował na jego cześć.

Wódz Gotów spędził w mieście nad Tybrem sześć miesięcy i nie zapomniał też o kościołach. Z jego inicjatywy doszło do odnowienia kościoła Santa Croce, jak również San Giovanni in Porta Latina. Już pod koniec życia on też wydał świeżo wybranemu papieżowi Feliksowi IV koncesję na budowę nowego kościoła na Forum Romanum – Santi Cosma e Damiano.

Dobre stosunki z Rzymem i rzymianami podupadły jednak w momencie, gdy doszło do zakończenia schizmy między Kościołami Wschodu i Zachodu. Było to konsekwencją edyktu następcy Anastazjusza – cesarza Justyna I, w którym zabraniał on ariańskiego kultu i nakazywał oddanie dóbr znajdujących się we władaniu arian klerowi katolickiemu. Był to atak na samego Teodoryka (arianina), przynajmniej tak rozumiał to król Italii. W senacie rzymskim, jak i wśród duchowieństwa pojawili się też sprzymierzeńcy cesarza liczący na pozbycie się barbarzyńskiego władcy. To, co przez dekady nie stanowiło problemu, gdyż współżycie katolików z arianami było wzorowe, mogło stać się zaczynem wojny religijnej. Po 33 latach pokojowych i spokojnych rządów Teodoryk nie miał ochoty stosować się do edyktu. Aby jednak ratować sytuację, wysłał papieża Jana do Konstantynopola z dziwną, dziś powiedzielibyśmy ekumeniczną misją. Miał się on wstawić za arianami i zachęcić cesarza do zaprzestania ich prześladowań w cesarstwie wschodnim. Misja ta nie przyniosła jednak pożądanego przez Teodoryka rezultatu, a wtedy gniew króla dosięgnął emisariusza podejrzewanego o sprzeniewierzenie się wyznaczonemu mu zadaniu. Po powrocie do Italii papież został wtrącony do więzienia, gdzie wnet zmarł. Ofiarą padli też cieszący się szacunkiem senator Symmachus i jego zięć Boecjusz, którzy – oskarżeni o zdradę – zostali ostatecznie na rozkaz Teodoryka zabici. Możliwe, że powodem niezadowolenia Teodoryka były nie tylko względy religijne, czyli obrona własnej wiary, ale coś równie istotnego – brak akceptacji przez cesarza Wschodu dla sukcesji jego jedynego potomka – kilkuletniego Atalaryka.

Teodoryk zmarł jako starzec, naznaczając na następcę swego dziesięcioletniego wnuka. Pochowany został w Rawennie, w wybudowanym przez siebie mauzoleum. Jednak Ostrogoci nie zdołali utrzymać się na tronie, gdy kolejny cesarz Wschodu Justynian I postanowił upomnieć się o Italię i Rzym.

Pomimo ostatnich, niechlubnych czynów długie, stabilne panowanie Teodoryka uważane jest przez historyków za korzystne dla Italii. Mówi się nawet o nieformalnej kontynuacji pod jego rządami zachodniego imperium.

I jeszcze jedna refleksja. Znany nam termin „gotyk” powstał w Italii na określenie stylu ze swej natury barbarzyńskiego (stylu Gotów). Zapomina się jednak, że jeden z nich, Teodoryk, nie tylko uświetnił Rawennę znakomitymi budowlami, ale też przyczynił się do ratowania starożytnego Rzymu przed ruiną, restaurując i zabezpieczając jego upadające budowle.