Ołtarz Pokoju (Ara Pacis Augustae) – zakamuflowany pomnik własnej chwały

Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, po lewej - Tellus (albo Wenus Genetrix), po prawej personifikacja Rzymu

Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, po lewej - Tellus (albo Wenus Genetrix), po prawej personifikacja Rzymu

Można zapytać, czemu właściwie służył ten ołtarz. Odpowiedź jest jasna – bogom w podzięce za zwycięstwa Augusta i pokój, które przynieść miało jego panowanie. Ale nie tylko. Ara Pacis wyznacza ważny punkt w sztuce europejskiej – oto zaczyna ona służyć nie tylko chwale bogów, ale też często, a jak się później okaże – przede wszystkim, ich przedstawicielom na ziemi.

Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, po lewej - Tellus (albo Wenus Genetrix), po prawej personifikacja Rzymu
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, Bogini Tellus (albo Wenus Gentrix) między personifikacjami Powietrza i Wody
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, model
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, fryz z liśćmi akantu, dekoracja cokołu zewnętrznych ścian ołtarza
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, tylna strona ołtarza, Bogini Tellus (Wenus Genetrix) i po drugiej stronie personifikacja Rzymu
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, fryz ściany południowej, w środku przedstawienie  Marka Agrypy i Julii (albo Liwii - żony Augusta)
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, fryz ściany północnej ołtarza
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, schody prowadzące do ołtarza
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, wejście główne do świątyni, po prawej - Ofiara Eneasza
Piazza Augusto Imperatore, budynki z czasów Benito Mussoliniego
Ołtarz Pokoju (Ara Pacis), pawilon z czasów Mussoliniego, Vittorio Morpurgo, zdj. Wikipedia, autor indeciso42
Museo dell'Ara Pacis, pawilon Richarda Meiera, 2006 r.
Museo dell'Ara Pacis, pawilon Richarda Meiera, 2006 r.
Museo dell'Ara Pacis, Ołtarz Pokoju - bogini Tellus (Wenus Genetrix)
Museo dell'Ara Pacis, pawilon Richarda Maiera
Ołtarz Pokoju, fryz ściany południowej, Marek Agrypa, mały Gajusz Cezar (adoptowany syn i bratanek Augusta), Julia (córka) Augusta albo Liwia (żona Augusta), fragment
Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, reliefowa dekoracja cokołu ołtarza, fragment

Można zapytać, czemu właściwie służył ten ołtarz. Odpowiedź jest jasna – bogom w podzięce za zwycięstwa Augusta i pokój, które przynieść miało jego panowanie. Ale nie tylko. Ara Pacis wyznacza ważny punkt w sztuce europejskiej – oto zaczyna ona służyć nie tylko chwale bogów, ale też często, a jak się później okaże – przede wszystkim, ich przedstawicielom na ziemi.

      Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis, po lewej - Tellus
      (albo Wenus Genetrix), po prawej personifikacja Rzymu

Ołtarz Pokoju jest jednym z najbardziej oryginalnych artefaktów starożytnej sztuki. Ufundował go w 9 roku p.n.e. senat rzymski dla upamiętnienia pax romana (rzymskiego pokoju), jaki nastał po długotrwałych wojnach i konfliktach nękających mieszkańców imperium. Przyniósł im on wyczekiwaną stabilizację i dobrobyt. W przekonaniu senatu ojcem owego stanu rzeczy był Oktawian August, któremu w pośredni sposób ołtarz ten był też dedykowany.

Ołtarz nie był wielki ani monumentalny, a jego główny wyróżnik sanowiły zdobiące go reliefy. Wzniesiony z marmuru, ma plan prostokąta (11,65 x 10,62 m). Zewnętrzne ściany ozdobione zostały stylizowaną wicią akantu (u dołu), między którego gałęziami i liśćmi dojrzymy łabędzie, małe jaszczurki i węże, oraz scenami figuralnymi (u góry). Te dwie części dzieli wstęga meandra. 

Reliefy podzielić można na dwie grupy – pierwszą tworzą te, które w bezpośredni sposób nawiązywały do mitologii rzymskiej, a przede wszystkim do mitu założycielskiego Rzymu. I tak ściany głównego wejścia ukazują (po prawej stronie) symboliczną scenę założenia Rzymu przez Eneasza. Bazując na Eneidzie Wergiliusza, rzeźbiarz przedstawił mitycznego bohatera w otoczeniu jego dzieci, którym towarzyszy biały wieprz – zgodnie z legendą to on wskazał przybyłemu z Troi mężczyźnie lokalizację przyszłego miasta. I to właśnie tam Eneasz decyduje się na ofiarowanie bogom dziękczynnych darów. Po drugiej stronie widoczna jest, ale jedynie fragmentarycznie, scena założenia miasta przez Marsa – ojca bliźniaków Romulusa i Remusa, a zarazem boga opiekuńczego Rzymu.  Po przeciwnej stronie – w tylnej części ołtarza – dojrzymy najlepiej zachowany relief (po lewej) ukazujący personifikację Matki Ziemi i Płodności (Tellus) albo, jak chcą inni, boginię pokoju otoczoną przez dzieci, której towarzyszą dwie inne personifikacje utożsamiające pokój na lądzie i wodzie – Wiatr (kobieta siedząca na łabędziu) i Woda (kobieta siedząca na smoku morskim). Postać znajdującą się w środku często interpretuje się jako Wenus (łac. Venus Genetrix) – założycielkę rodu Juliuszów, ale równocześnie alegorię złotego wieku – ery dobrobytu i pomyślności. Po drugiej stronie wejścia zobaczymy bardzo źle zachowany relief ukazujący inną personifikację – tym razem samego miasta Rzymu w postaci kobiety siedzącej na stosie broni. 

      Ołtarz Pokoju, Museo dell'Ara Pacis,
      reliefowa dekoracja cokołu ołtarza, fragment

Dłuższe, zewnętrzne ściany Ara Pacis (po północnej i południowej stronie) dekorują sceny ukazujące procesję zmierzającą do ołtarza w celu złożenia na nim darów. Najlepiej zachowana jest strona południowa. Dojrzymy tu szereg mężczyzn, kobiet i dzieci. Procesji przewodzą kapłani (ich figury nie zachowały się), a kroczącego za nimi Oktawiana Augusta rozpoznamy jedynie po głowie. To on rozpoczyna ów ceremonialny pochód swej rodziny i najbliższych współpracowników przyozdobionych wieńcami laurowymi i zarzuconymi na głowę togami. Zwracająca uwagę dobrze zachowana postać to Marek Agrypa – zięć i przyjaciel Augusta. Towarzyszącą mu kobietę (bez nosa) utożsamia się z córką Augusta (Julią Starszą) albo z jego żoną – Liwią. Ściana północna zachowała się w znacznie gorszym stanie, a prawie wszystkie widoczne na niej głowy są późniejszymi rekonstrukcjami. Tu odnajdziemy postacie dostojników i kapłanów. 

Prawdziwy ołtarz, do którego zmierzają wyobrażone na zewnętrznych ścianach postacie i przy którym corocznie czynione były wspomniane ofiary, znajduje się w środku. Prowadzą do niego schody, u stóp których rozciąga się mały dziedziniec. Jego ściany również zdobiły reliefy. Ich pozostałością są wspaniale odkute bukraniony, czyli dwie czaszki wołu ze stylizowanymi girlandami z kwiatów, owoców i wstęg. Kolejne schody prowadziły do samego ołtarza, którego ozdobą były z kolei fryzy z przedstawieniem procesji westalek, kapłanów i muzykantów.

Starannie wykoncypowany program ikonograficzny ołtarza, zawarty w jego dekoracji, łączył mityczne dzieje miasta z jego historycznymi początkami i chwalebną epoką republiki, do której wciąż z respektem się odnoszono. Podkreślał jednocześnie boskie pochodzenie Augusta, kreując go na męża opatrznościowego Rzymu i jego idealnego władcę. W ten sposób zrodziła się propagandowa ideologia, w której repertuar wprzęgnięto dumę narodową i poczucie wyższości, z jakim wiąże się przynależność do – w tym wypadku – panujących nad światem Rzymian. Tę funkcję propagandowo-nobilitującą zauważał August, a po nim, aż do dzisiaj, wszyscy panujący władcy pragnący sankcjonować swe często dyktatorskie rządy. To zakamuflowane jednowładztwo, stojące w sprzeczności z dotychczasowym republikańskim systemem rządów w Rzymie, jest tu jedynie sugerowane – delikatnie akcentowane. August wskazuje wprawdzie swe boskie korzenie, wywodzące się przez Eneasza od samej bogini Wenus, ale dobrze pamięta, dlaczego zginął jego przybrany ojciec Juliusz Cezar, pragnący władzy poza ramami uświęconej przez Rzymian republiki. Czujemy jednak, że prawie niewidoczny w procesyjnym tłumie August odgrywa tu główną rolę. Jest symbolem nowego porządku – odwrotu od Rzymu republikańskiego w stronę monarchii. I to ona przyniesie imperium rzymskiemu spokój i porządek przez następne 200 lat.

      Museo dell'Ara Pacis, pawilon Richarda
      Meiera, 2006 r.


Ołtarz Pokoju początkowo znajdował się zupełnie gdzie indziej – na Polu Marsowym, niedaleko obecnego kościoła San Lorenzo in Lucina. Pozostawał tam przez stulecia, niszczony przez powodzie, pogrzebany w ziemi. Jego rzeźbiarskie szczątki odnaleziono dopiero w XVI wieku, a same fundamenty znalazły się pod budowlami narosłymi w tym miejscu w XIX stuleciu. Rozproszone i po części zniszczone części ołtarza zrekonstruowano na podstawie świadectw historycznych i monet w 1938 roku za sprawą Benita Mussoliniego – wielkiego apologety sztuki rzymskiej. Swoje nowe miejsce znalazł już nie na gęsto zabudowanym Polu Marsowym, ale nad brzegiem Tybru, w sąsiedztwie mauzoleum Augusta – symbolu panowania Augusta i największego hołdu, jaki cesarz złożył samemu sobie i swojej rodzinie.

Uroczyste otwarcie odrestaurowanego przez Mussoliniego Ołtarza Pokoju nastąpiło 23 września 1938 roku – w dwutysięczną rocznicę urodzin cesarza Augusta. Ceremonii tej towarzyszyły szeroko zakrojone obchody i retrospektywna wystawa (Mostra Augustea della Romanità) poświęcona samemu Augustowi, który był wzorem dla Mussoliniego i z którym w dużej mierze duce się utożsamiał. Hołdem architektonicznym dla nich obu była nowa koncepcja urbanistyczna Piazza Augusto Imperatore, której istotnym elementem był właśnie Ołtarz Pokoju. Centralnym punktem placu pozostawało jednak mauzoleum Augusta, a otaczające go, narosłe przez wieki budowle w dość bezceremonialny sposób wyburzono. Wokół placu postawiono monumentalne, nawiązujące do architektury antycznej, a stworzone przez architektów faszystowskich gmachy o charakterze municypalnym. Trwająca już od wielu lat rekonstrukcja mauzoleum doprowadzi do realizacji niedokończonego planu Mussoliniego, mającego na celu uporządkowanie tego terenu.

Pragnąc ochronić to wyjątkowe dzieło rzymskiej sztuki od zniszczenia, zaplanowano jego zadaszenie. Za czasów Mussoliniego był to prosty, podobny w kształcie do antycznej świątyni pawilon, który zaprojektował znaczący architekt tamtych czasów Vittorio Morpurgo.  Budynek wykonano pospiesznie, być może bez należytej staranności, tak że już 40 lat później wymagał renowacji. I tu zaczęły się trwające wiele dekad dyskusje: remontować faszystowski pawilon czy nie? Ostatecznie postanowiono zburzyć stary gmach i powierzyć nowy projekt amerykańskiemu architektowi o włoskich korzeniach Richardowi Meierowi. W 2006 roku odsłonięto kompleks, składający się z zespołu fontann, tarasu i wspomnianego przeszklonego, stalowo-marmurowego pawilonu, pełniący zarazem funkcje muzeum. Obok głównej ekspozycji poświęconej samemu ołtarzowi znajdują się w nim pomieszczenia, w których odbywają się wystawy czasowe, a także biblioteka i księgarnia.

      Ołtarz Pokoju, fryz ściany południowej,
      Marek Agrypa, mały Gajusz Cezar
      (adoptowany syn i bratanek Augusta),
      Julia (córka) Augusta albo Liwia
      (żona Augusta), fragment

O ile już przed realizacją projekt Meiera rozgrzewał emocje rzymian, o tyle po odsłonięciu budowli podzielił ich na dwa wrogie stronnictwa. Sława architekta nie powstrzymała krytyki jego artystycznej kreacji. Z zapałem ganiono jego wizję, głównie z prawej strony sceny politycznej, broniąc wcześniejszego, faszystowskiego obiektu. Ale też zwolennicy wyważonej architektury podnosili głosy pełne oburzenia, widząc w samym sercu Rzymu gmach tak nowoczesny.

Meier stworzył nowe ogniwo w łańcuchu budowli okalających mauzoleum Augusta, nie burząc jednak harmonii dwóch znajdujących się obok niego kościołów – San Girolamo dei Croati i San Rocco.  Nie zapomniał też złożyć hołdu samemu Augustowi: od strony via Ripetta, na kamiennej ścianie muzeum nakazał wykuć wersy z autobiografii Augusta (Res gestae) – swoisty katalog rzeczy, których cesarz w swym życiu dokonał. Powstała tym samym współczesna tablica jego chwały, naśladująca te, które ongiś zdobiły wiele miast imperium. 


Po prawie 10 latach krytyka budowli Meiera wydaje się nieuzasadniona – aż trudno sobie wyobrazić inne, lepsze rozwiązanie, choć to faszystowskie nie było, według mnie, wcale złe. Jak się wydaje, Meier stworzył kolejny wybitny gmach w dziejach włoskiej i rzymskiej architektury, ale każdy może ocenić to sam.

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz pomóc nam w dalszej pracy, wspierając portal  roma-nonpertutti  w konkretny  sposób — udostępniając newslettery i przekazując niewielkie kwoty. One pomogą nam w dalszej pracy.

Możesz dokonać wpłat jednorazowo na konto: Barbara  Kokoska
62 1160 2202 0000 0002 3744 2108 albo wspierać nas regularnie za pomocą  Patonite.pl  (lewy dolny róg)

Bardzo to cenimy i Dziękujemy.