Kościół San Girolamo dei Croati – tu, gdzie Hieronim debatuje i naucza

Nadbrzeże Tybru - port Ripetta przed 1702 rokiem, w środku kościół San Girolamo, Giovanni Battista Falda

Nadbrzeże Tybru - port Ripetta przed 1702 rokiem, w środku kościół San Girolamo, Giovanni Battista Falda

Kościół, dziś będący narodową świątynią Chorwatów, początkowo nazywany był San Girolamo degli Schiavoni. Nazwę swą zaczerpnął od uciekinierów ze Slawonii (po włosku Schiavonia), czyli krainy leżącej dziś w granicach Chorwacji, pomiędzy Serbią i Węgrami, którzy uchodząc przed osmańskimi najeźdźcami przybywali do miasta nad Tybrem i osiedlali się w rejonie portu (Ripetta). Wezwanie świątyni łączy się ze św. Hieronimem, który pochodził z tamtych terenów – urodził się w Strydonie na granicy Panonii i Dalmacji.

Nadbrzeże Tybru - port Ripetta przed 1702 rokiem, w środku kościół San Girolamo, Giovanni Battista Falda
San Girolamo dei Croati, fasada od strony via Ripetta
San Girolamo dei Croati, górna część fasady z gwiazdami i monti - heraldycznymi elementami godła papieża Sykstusa V
San Girolamo dei Croati, w tle kościół San Rocco
San Girolamo dei Croati, wnętrze z widokiem na chór
San Girolamo dei Croati, transept i chór z malowidłami Pietro Gagliardiego
San Girolamo dei Croati, malowidło transeptu, Ukrzyżowanie, Pietro Gagliardi
San Girolamo dei Croati, nagrobek Paolo Gozzio, fragment
San Girolamo dei Croati, transept, Pokłon Trzech Króli, Pietro Gagliardi
San Girolamo dei Croati, widok chóru z malowidłami Pietro Gagliardiego
San Girolamo dei Croati, malowidło chóru, Przyjęcie święceń kapłańskich przez Hieronima, Pietro Gagliardi
San Girolamo dei Croati, kaplica św. Hieronima

Kościół, dziś będący narodową świątynią Chorwatów, początkowo nazywany był San Girolamo degli Schiavoni. Nazwę swą zaczerpnął od uciekinierów ze Slawonii (po włosku Schiavonia), czyli krainy leżącej dziś w granicach Chorwacji, pomiędzy Serbią i Węgrami, którzy uchodząc przed osmańskimi najeźdźcami przybywali do miasta nad Tybrem i osiedlali się w rejonie portu (Ripetta). Wezwanie świątyni łączy się ze św. Hieronimem, który pochodził z tamtych terenów – urodził się w Strydonie na granicy Panonii i Dalmacji.

Początki kościoła datuje się na połowę XV wieku, kiedy to papież Mikołaj V nakazał wybudowanie w tym miejscu małego kościółka dla duchownych pochodzących ze Slawonii, jak również hospicjum i szpitala dla przybyszów i pielgrzymów z tamtych terenów. Pod koniec następnego stulecia, za pontyfikatu Sykstusa V, kościół rozbudowano według projektu Martino Longhiego (Starszego). Longhi był też projektantem manierystycznej fasady wykonanej z trawertynu. Znaki heraldyczne papieża Sykstusa V zobaczymy już z daleka – są nimi ułożone w stos kule (monti) i ośmioboczne gwiazdy znajdujące się u nasady fasady (po obu bokach). O wkładzie papieża w budowę świadczy też napis dedykacyjny znajdujący się na fryzie fasady. 

 

      Kościół San Girolamo dei Croati,
      zwieńczenie chóru i płytka kopuła

Ulica, przy której stoi kościół, zbudowana została przez papieża Leona X (via Leonina), a jej nazwę zmieniono na początku XVIII wieku na via Ripetta, nawiązując do znajdującego się naprzeciwko kościoła portu rzecznego. Na dawnych rycinach można zobaczyć to malownicze miejsce z tarasem i ciągiem schodów prowadzących aż do tafli wody. W kolejnych wiekach port zlikwidowano, zbudowano umocnienia wzdłuż Tybru nękającego mieszkańców wylewami, a sam kościół stracił swoją niezwykłą aurę. Zburzono też przylegające do niego hospicjum. Pomiędzy kościołami San Girolamo a San Rocco powstała pusta przestrzeń, którą dziś urozmaica jedynie skromna Fontana della Botticella, ufundowana przez właścicieli licznych w tym miejscu ongiś tawern i wyszynków. 

 

 

Wnętrze kościoła oparte jest na planie krzyża łacińskiego, z trzema kaplicami po każdej stronie. U końca nawy, za szerokim transeptem, dojrzymy dość nietypowy czworoboczny chór. Kościół gruntownie odnowiono i zmodernizowano w połowie XIX stulecia, co przyniosło nowe wyposażenie i nowe dekoracje. Większość malowideł, które dzisiaj zobaczymy w świątyni, pochodzi właśnie z tego czasu, w tym freski Pietro Gagliardiego zdobiące sklepienie i ściany kaplic, a także imponujące malowidła w transepcie.Po obu jego stronach dojrzymy namalowane z wielkim rozmachem sceny – Adorację Dzieciątka przez Trzech Króli i Ukrzyżowanie. Bogato obramowane, sprawiają wrażenie wielkich płócien, upodabniając kościół do muzeum, a wiernych do widzów przemieszczających się pomiędzy epizodami z życia św. Hieronima, scenami biblijnymi i tymi ukazującymi świętych.

 

      Kościół San Girolamo dei Croati,
      widok chóru

W płytkiej kopule znajdują się powstałe pod koniec XVI wieku freski, mające w dość prymitywny sposób stwarzać wrażenie ciągnącej się w górę przestrzeni, nie do końca jednak spełniające to zadanie. Centralna scena ukazuje Marię z Chrystusem w towarzystwie św. Hieronima i św. Jana Chrzciciela.

 

W zupełnie zaskakujący sposób zaprojektowano też przestrzeń czworobocznego chóru – nie ma on ołtarza ani baldachimu, jedynie malowidła po trzech stronach. Ściana główna ukazuje św. Hieronima otrzymującego święcenia kapłańskie w syryjskiej Antiochii. Towarzyszący scenie lew nie jest tu ukazany jako świadek wydarzenia, ale jako atrybut świętego. Natomiast ściany boczne przestawiają dwa inne ważne wydarzenia z życia Hieronima – Debatę na temat Pisma Świętego, które, jak wiemy, przetłumaczył on na łacinę (Wulgata), oraz Kłótnię z powodu nauczania, jaka miała miejsce na pustyni Chalkis niedaleko Antiochii, miejscu życia wielu pustelników, które zakłóciły spory na temat ustaleń I soboru w Nicei (325). Dobór tych tematów świadczy o nowym duchu, jaki zapanował w Kościele w XIX wieku. Nauczanie i poznawanie jego pism i nauk zastąpiły naiwne w swym wyrazie apoteozy, glorie i cudowności wieków poprzednich, w tym trwale łączone z Hieronimem sceny ukazujące go jako umartwiającego się pustelnika, a w najlepszym razie półnagiego myśliciela pracującego nad przekładem Biblii.  Tak ujrzymy go w jednej z kaplic (pierwsza od wejścia po lewej), gdzie w ołtarzu głównym widnieje XVII-wieczny wizerunek ascety pracującego nad swym wiekopomnym dziełem.

 

Wśród wielu obiektów znajdujących się w tej świątyni łatwo przeoczyć skromną, ale wyrazistą sylwetkę witającego i żegnającego przybyłych (po prawej stronie wejścia), smutnego, wykutego w marmurze mężczyzny patrzącego na nas z przyjaznym uśmiechem z niszy swego nagrobka jak z okna. W oknie tym, jak w święto Bożego Ciała, wywieszony jest dywan, w tym wypadku służący za tło dla inskrypcji nagrobnej uwieczniającej Paolo Gozzia, weneckiego posła w Konstantynopolu. Warto z nim może wymienić kilka myśli, bo jednoznacznie czeka na towarzystwo. Nagrobek ten powstał w 1680 roku i jest dziełem nieznanego artysty – zapewne ucznia albo naśladowcy sławnego Alessandro Algardiego.