Cesarz Karakalla (188–217) – brutalny wariat czy ofiara propagandy?

Cesarz Karakalla, Museo Nazionale Romano - Palazzo Massimo alle Terme

Cesarz Karakalla, Museo Nazionale Romano - Palazzo Massimo alle Terme

Wiadomości o nim czerpiemy od dwóch historyków rzymskich – Kasjusza Diona i Herodiana. Obaj byli propagandową tubą ówczesnych senatorów, którzy z największą niechęcią, wręcz nienawiścią, odnosili się do cesarza. Powodem była nadzwyczajna brutalność Karakalli, ale zapewne też zagrożone interesy klasy, którą ten w sposób szczególny lekceważył i terroryzował. Kasjusz twierdził nawet, a słowa jego powtarzano przez wieki, że cesarz był niespełna rozumu.
Cesarz Karakalla, Museo Nazionale Romano - Palazzo Massimo alle Terme
Portret cesarza Karakalli, Museo Nazionale Romano - Palazzo Massimo alle Terme
Widok obecny łaźni Karakalli
Pozostałości łaźni Karakalli
Łaźnie Karakalli, wizualizacja, zdj. Wikipedia, wg  Bade- und Schwimm-Anstalten, Stuttgart 1899
Karakalla, popiersie młodego cesarza, Museo Nazionale Romano - Terme di Diocleziano
Popiersie cesarza Karakalli, Musei Capitolini
Łuk Srebrników (Arco degli Argentari), postać Karakali, obok skuta sylwetka jego brata Gety
Wiadomości o nim czerpiemy od dwóch historyków rzymskich – Kasjusza Diona i Herodiana. Obaj byli propagandową tubą ówczesnych senatorów, którzy z największą niechęcią, wręcz nienawiścią, odnosili się do cesarza. Powodem była nadzwyczajna brutalność Karakalli, ale zapewne też zagrożone interesy klasy, którą ten w sposób szczególny lekceważył i terroryzował. Kasjusz twierdził nawet, a słowa jego powtarzano przez wieki, że cesarz był niespełna rozumu.

A przecież miał wszelkie szanse, aby zapisać się na kartach dziejów pozytywnie. Imię Marcus Antonius otrzymał na pamiątkę uosobienia wszelkich cnót – cesarza Marka Aureliusza, którego czuł się potomkiem. Był natomiast najstarszym synem walecznego i cieszącego się szacunkiem cesarza Septymiusza Sewera i wydawało się, że i on sam, od dziecka naznaczony na następcę, wykazuje nieprzeciętne cechy dzielnego wodza. Przeszedł jednak do historii jako brutalny tyran i morderca własnej rodziny.

      Łuk Srebrników (Arco degli Argentari),
      postać Karakali, obok skuta sylwetka
      jego brata Gaty

Pierwsze krytyczne głosy o młodym następcy tronu pojawiają się już w opisach epizodów z jego młodości, jeszcze za życia cesarza Septymiusza. Jak głoszą kroniki, Karakalla do tego stopnia darzył niechęcią swego teścia – prefekta pretorianów Plaucjana i swą zaślubioną w wieku czternastu lat żonę Publię Fulvię Pluatillę, że pierwszego nakazał zamordować, a przyszłą cesarzową wypędzić z miasta i uwięzić. Po dojściu do władzy uśmiercił ją, a ponadto zatarł wszystkie ślady pamięci o niej. Kronikarze zwracają też uwagę na rywalizację między Karakallą a jedynie o niecały rok młodszym bratem Getą, która nasilała się, a z czasem przybrała wręcz formę nienawiści. Starzejący się cesarz Septymiusz Sewer i jego żona Julia Domna bezkutecznie próbowali ją ugasić. Następne słowa krytyki Karakalli docierają do nas w momencie choroby starego cesarza. Wyrodny potomek ponoć nie tylko pragnął jego rychłej śmierci, ale zachęcał wręcz lekarzy i służących do uśmiercenia obłożnie chorego i ciepiącego ojca. Gdy ten zmarł w 211 roku, Karakalla pozbył się swego brata, widząc w nim zagrożenie dla swojej pozycji jednowładcy. Geta został zamordowany jeszcze w tym samym roku na oczach matki, Julii Domny (jak niejednoznacznie sugerują kronikarze). Pośmiertnie został też skazany przez brata na haniebną wieczną niepamięć damnatio memoriae, czego wyrazem było skucie wszystkich insprypcji z jego imieniem i zniszczenie wszystkich jego podobizn. Czynem tym, uderzającym w pewną świętość, bo tak należy ocenić zbrukanie więzów krwi, wzbudził szczególną niechęć senatorów, tym bardziej że zaraz potem wzniecona została prawdziwa fala terroru. Karakalla nakazał wymordowanie wszystkich sympatyków brata, kierując swą nienawiść często w najważniejsze rzymskie rody. Nie obyło się przy tym bez ich inwigilacji i zastraszania. Ale nie tylko oni budzili jego gniew. Jeśli tylko Karakalla poczuł się obrażany albo lekceważony, potrafił urządzić rzeź na ulicach Aleksandrii czy Rzymu.

Skuteczne wsparcie w jego działaniach zapewniała mu jednak bardzo znacząca siła – zastęp scytyjskich i germańskich pretorianów, ale przede wszystkim armia. Żołnierzy Karakalla faworyzował, powiększał ich żołd, ale umiał też wzbudzić w ich sercach szacunek i oddanie. Zawdzięczał to swej żołnierskiej naturze – cesarz chętnie pokazywał się pośród żołnierzy, nie brakowało mu odwagi i umiejętności w walce z wrogiem, nie bał się też wziąć łopaty do ręki i wraz z innymi kopać rowy obronne, jeśli zaistniała taka potrzeba. Był typem kompana dobrze czującego się w obozie między żołnierzami, choć trudno mu też odmówić wykształcenia i ogłady. Ale nawet w podbojach wykazywał daleko idącą pychę. Przykładem może być jego przekonanie o swojej dziejowej roli, podobnej tej Aleksandra Wielkiego, którego reinkarnacją Karakalla czuł się pod koniec swego panowania. Pragnął stworzyć podobne mu w wielkości imperium. Tymczasem podboje i olbrzymie wydatki na armię miały już po śmierci Karakalli obrócić się przeciwko cesarstwu. W III wieku to siła, a nie umiejętności odgrywać bowiem miały decydującą rolę w wyborze cesarzy.

      Karakalla, popiersie młodego cesarza,
      Museo Nazionale Romano - Terme di
      Diocleziano

W pamięci ludu rzymskiego, ale też potomnych, Karakalla przetrwa jako pomysłodawca i fundator największych i najpiękniejszych łaźni (łaźnie Karakalli), jakie widział starożytny Rzym.  Niewątpliwie w ten sposób pragnął przypodobać się mieszkańcom stolicy imperium. Drugim znaczącym czynem, tym razem o wymiarze politycznym, było wprowadzenie przez niego w 212 roku edyktu Karakalli  (Constitutio Antoniniana), który nadawał wszystkim wolnym mieszkańcom imperium obywatelstwo rzymskie. Przesłanki tego aktu nie są do końca zrozumiałe. Według jednych badaczy Karakalla pragnął w ten sposób stworzyć nowe rzymskie elity, wdzięczne cesarzowi za wywyższenie w opozycji do tych jemu niechętnych, dla innych był to zabieg czysto ekonomiczny, umożliwiający podwyższenie dopływu podatków, potrzebnych, by utrzymać armię.

Interesująco przedstawia się stosunek Karakalli do religii, świadczący o powolnym odchodzeniu cesarzy od tradycyjnych wierzeń przodków. Historyk Kasjusz Dion zarzuca mu powierzchowność i interesowność w tym względzie. Cesarz miał się ponoć zwracać do bogów jedynie w chwilach słabości i choroby. Obdarowywał wtedy wszystkie ważniejsze bóstwa, ale przede wszystkim Asklepiosa, Apolla i celtyckiego Grannusa. Szczególną czcią darzył jednak popularnego w Rzymie od I stulecia p.n.e. boga uzdrowiciela – egipskiego Serapisa, dla którego wybudował, a właściwie odbudował chylącą się ku ruinie świątynię (oprócz Serapisa czczono w niej Izydę) w dzielnicy Pigna niedaleko dzisiejszej bazyliki Santa Maria sopra Minerva. Pod koniec VIII wieku na jej ruinach zbudowano kościół Santo Stefano del Cacco, w którego wnętrzu zachowało się dwanaście pozostałych ze świątyni kolumn.

Jak się okazało, to, co miało ustrzec cesarza od śmierci, stało się niejako jej narzędziem. Cesarz Karakalla zginął w wieku 29 lat, zamordowany przez jednego ze swych żołnierzy  pod Carrhae (w dzisiejszej Turcji) w trakcie mało heroicznego aktu oddawania moczu. Do dziś nie wiemy, dlaczego został uśmiercony, gdyż zamachowiec został natychmiast zabity. Jedni badacze sugerują, że powodem były osobiste niechęci i frustracje szeregowego żołnierza, inni, że za zamachem stał prefekt jego pretorianów. U senatorów czyn ten wzbudził entuzjazm. Ponieważ cesarz nie miał dzieci, jego śmierć oznaczała kres dynastii Sewerów. Cesarzem obwołany został po długich przetargach wspomniany prefekt pretorianów - Makryn (Macrinus).

      Popiersie cesarza Karakalli, Musei
      Capitolini

Karakalla pochowany został w mauzoleum Hadriana (zamek św. Anioła), doczekał się też, wbrew woli senatorów, ubóstwienia za czasów kolejnego cesarza.

Zachowane popiersia Karakalli z okresu młodości ukazują go jako młodzieńca o dość szlachetnych rysach twarzy i kręconych włosach. Najpewniej był to dość wyidealizowany obraz, gdyż znane nam wizerunki jego brata Gety z tego samego czasu są bardzo podobne. W późniejszym czasie cesarz ma już brodę, a na jego twarzy maluje się srogość, wyrażona poprzez zmarszczone czoło i przenikliwy wzrok. Taki sposób przedstawiania Karakalli miał zapewne podkreślać jego żołnierski hart ducha i nieugiętość charakteru. Jak podaje Kasjusz, cesarz posiadał wręcz dziki wyraz twarzy, a Herodian dodaje, że był on krępej postury. Już za życia stał się Karakalla obiektem potwarzy, dotyczących – jak zawsze, gdy chciało się kogoś oczernić – seksualnych ekscesów. W tym wypadku zarzucano mu utrzymywanie kontaktów seksualnych z matką Julią Domną. Zła opinia starożytnych historyków, dodatkowo wzmocniona przez negatywną ocenę XIX-, a nawet XX-wiecznych badaczy, którzy widzieli w nim brutala, potwora pozbawionego ludzkich odruchów i wariata, w decydujący sposób wpłynęła na fukcjonujący w obiegowej opinii wiezrunek tego władcy. Nie odcinając się od tej opinii całkowicie, podkreślić należy, że były one mocno przesadzone.

Przydomek „caracalla” odnosi się do chętnie noszonego przez cesarza długiego płaszcza z kapturem, ponoć osobiście przez niego zaprojektowanego na wzór współczesnych mu płaszczy celtyckich.